Polub nas na Facebooku

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muffiny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muffiny. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 października 2013

TYDZIEŃ Z KASZĄ Dzień 4: Wytrawne muffinki z kuskusem i suszonymi pomidorami

Na dziś zaplanowałam sobie danie z kuskusem. Ten rodzaj kaszy jest szczególnie często stosowany w kuchni Afryki północnej (stamtąd zresztą pochodzi) i śródziemnomorskiej, ale u nas również jest dość popularna. Popularna, ale nie do końca odkryta.
Największą kulinarną zaletą tej kaszy jest ekspresowy sposób przygotowania: zalewamy wrzątkiem, przykrywamy i po kilku minutach cieszymy się gotowym daniem. Mimo to zdawać by się mogło, że ilość sposobów na jej przyrządzenie jest mocno ograniczona, więc mam nadzieję, że dzisiejszym wpisem zachęcę Was do eksperymentów.

Ile zdrowia jest w kuskusie
Kuskus, zaliczany do kasz drobnych, charakteryzuje się niską zawartością błonnika, dzięki czemu jest bardzo lekkostrawny (bardzo ważne dla osób borykających się z dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi). Tak samo, jak inne kasze, kuskus bogaty jest w wysokowartościowe białko. Przeczytałam gdzieś, i tu wegetarianie zacierają łapki,  że połączenie kaszy kuskus z roślinami strączkowymi (fasola, groch, ciecierzyca itd..) z powodzeniem zastępuje mięso w posiłku. Spośród mikroelementów zawartych w tej kaszy na szczególną uwagę zasługują: żelazo (krew bulgocze z radości), wapń (kostki i zęby skaczą do góry) i potas (ważny dla tych, którym wszystko podnosi ciśnienie).

Tyle o zdrowiu, teraz do garów. Jak pewnie wiecie kuskus można jeść zarówno na ciepło, jak i na zimno. Ale przyznajcie się, kto z Was jadł tę kaszę w innej formie niż jako dodatek do obiadu lub w najlepszym przypadku składnik sałatki? Moja propozycja jest dość wywrotowa: kuskus jako składnik wypieku i do tego kompletnie niesłodkiego. Dziwne? Trudne? E tam? A jak Wam powiem, że są świetne i z nimi weekendowe śniadanie nabiera zupełnie nowego, egzotycznego charakteru? Polecam!


Jak to zrobić (9 sztuk):

  • 1/2 szklanki suchej kaszki kuskus
  • 120 g mąki pszennej
  • 150 g jogurtu naturalnego
  • 50 ml oleju roślinnego
  • 1 jajko
  • 80 g sera pleśniowego Lazur (lub innego z niebieską pleśnią)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 100 g suszonych pomidorów z zalewy
  • 2 łyżki siekanej natki pietruszki
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • 1 płaska łyżeczka granulowanego czosnku
Kaszę zalać osolonym wrzątkiem i przykryć do napęcznienia (ilość wody taka, by przykrywała kaszę z około 1-centymetrową górką). W misce wymieszać mąkę z przyprawami, pietruszką i proszkiem. Na tarce zetrzeć połowę sera i wymieszać z mąką. Na koniec dodać posiekane pomidory i też przemieszać. W osobnej misce trzepaczką połączyć jajko z jogurtem i olejem i wlać miski z "suchymi" składnikami (mąka etc..). Kaszę dodać na samym końcu, gdy przestygnie (może być lekko ciepła). Wszystko połączyć za pomocą drewnianej miski lub widelca i nakładać do papilotek. Ciasto nie rośnie zbyt duże, więc można nałożyć do jednej papilotki więcej masy niż w przypadku zwykłych muffinek. Na koniec pokroić pozostałą połowę sera w kostkę i wetknąć kosteczki w każdą muffinkę. Piec 10 minut w temperaturze 180 stopni.



SMACZNEGO!

poniedziałek, 27 maja 2013

Babeczki jogurtowe z rabarbarem. Na Dzień Matki.

Z okazji Dnia Matki w tym roku postanowiłam obdarować moją Mamę solidną dawka słodyczy. Żeby jednak nie było zbyt nudno, moje babeczki nadziałam rabarbarem - warzywem (owocem?), z którym jeszcze nie do końca się zaprzyjaźniłam. Kwaśne to to, dziwne...ale w wypiekach sprawdziło się całkiem nieźle.

Postawiłam na babeczki, bo one zawsze się udają :)

Jak to zrobić (na 12 muffinów):
  • 175 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do mieczenia
  • 140 g cukru
  • 2 jajka
  • 100 g jogurtu naturalnego
  • 100 ml oleju
  • 2 łyżki ekstraktu z wanilii
  • 3 łodygi rabarbaru
  • 3 łyżki cukru
  • 1 szklanka śmietany 36%
  • 2 łyżki cukru pudru
Łodygi rabarbaru obrać i pokroić. Wrzucić do garnka, zasypać 3 łyżkami cukru i zalać 1/2 szklanki wody. Poddusić na wolnym ogniu, często mieszając, aż rabarbar będzie miękki. Wystudzić.
Mąkę, cukier i proszek do pieczenia wymieszać w misce. W osobnym naczyniu dokładnie połączyć jajka, jogurt, olej i ekstrakt waniliowy. Następnie wlać składniki mokre do suchych i wymieszać łyżką lub widelcem (nie przejmujemy się grudkami).
Formę do muffinów wyłożyć papilotkami. Do każdej nałożyć łyżkę ciasta, łyżkę rabarbaru i znów łyżkę ciasta. Ważne, żeby ciasto na wierzchu dokładnie pokryło rabarbar (wtedy nam nie wypłynie z babeczki). Piec 20 minut w temperaturze 160 stopni (termoobieg).
Śmietanę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Ostudzone babeczki ozdobić śmietaną i ulubioną posypką.




SMACZNEGO!

piątek, 22 lutego 2013

Muffinki bananowe z kajmakiem

Moja niechęć do pieczenia ciast została wystawiona na ciężką próbę...z okazji urodzin zostałam zmuszona do pieczenia 2 dni pod rząd! Szarlotka z budyniem upieczona w niedzielę powędrowała do pracy, a dla gości w domu musiałam wymyślić coś innego, co dałoby się upiec w 2 godziny po powrocie z pracy. Uznałam, że nie wypada podejmować najbliższych kupionym ciastem skoro dla koleżanek z pracy tak się napracowałam! Było to bardzo trudne i stresujące zadanie, ale podobno człowiek postawiony przed problemem bez możliwości odwrotu działa najskuteczniej. Wybór padł na muffinki inspirowane ciastem banofee pie. Podstawowy przepis na muffinki bananowe zaczerpnęłam stąd KLIK, a reszta przepisu to moja  radosna inwencja twórcza.
Efekt naprawdę godny polecenia. Pięknie wyrosły, nie było zakalca, wyszły puszyste i bardzo bananowe. Ale do pieczenia nadal mam awersję i to się chyba nie zmieni...

Jak to zrobić (12 muffinek):
  • 3 bardzo dojrzałe banany
  • 125 ml oleju roślinnego
  • 2 jajka
  • 250 g mąki pszennej
  • 100 g drobnego cukru (ja dodałam 50 g ze względu na kajmak)
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • puszka mleka skondensowanego słodzonego
  • kubeczek śmietanki 36 % (u mnie Piątnica do deserów 200 g)
  • łyżeczka cukru pudru
Kajmak przygotować dzień wcześniej: puszkę mleka wstawić go garnka z wodą i gotować przez około 4 godziny cały czas pilnując, żeby puszka była zanurzona w wodzie co najmniej w 3/4 wysokości (bo wybuchnie!!!).
Banany rozgnieść na miazgę. W misce połączyć olej z jajkami i dodać do bananów. Wymieszać bardzo dokładnie na puszystą masę - moim zdaniem dokładne zmiksowanie mokrych składników to warunek udanych muffinek. Najlepiej robić to w blenderze lub malakserze. W osobnej misce połączyć mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem. Wlać składniki mokre do suchych i dokładnie wymieszać. Do papilotek włożyć po łyżce ciasta, następnie łyżeczkę kajmaku i znów łyżkę ciasta. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni (termoobieg) na 20-25 minut lub do "suchego patyczka".
Śmietankę ubić z łyżeczką cukru pudru na sztywno. Udekorować śmietaną wystudzone muffinki.


SMACZNEGO!

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Z cyklu "Drinkujące Babeczki": Babeczka Mojito

Styczeń nie motywuje nas do gotowania, co widać wyraźnie w ilości styczniowych wpisów na blogu. Początek roku jest dla Darka wyjątkowo pracowity, a ja cierpię na brak pomysłów i chęci do robienia czegokolwiek. Zniechęcają mnie ciemności, które uniemożliwiają robienie ładnych zdjęć, brak ulubionych owoców i warzyw w sklepach, poświąteczne bonusowe kilogramy i ogólny zimowy zanik energii.
Nadszedł jednak czas, żeby otrząsnąć się z zimowego snu i wziąć do roboty. Mamy karnawał, trzeba się bawić i korzystać pełną gębą zamiast zaszywać się pod kocykiem przed telewizorem. Stąd moja dzisiejsza typowo imprezowa propozycja - babeczki o smaku inspirowanym drinkiem Mojito. No przyznać się drogie Panie, która za nim nie przepada? :)
Myślę, że taki pomysł zaskoczy każdego Waszego gościa i będzie miłą odskocznią od tradycyjnych drinków. Oczywiście alkohol w babeczce jest w symbolicznej ilości i "nie poklepie" tak, jak ten prawdziwy. Ale ale! Nie można przecież zapomnieć o nieszczęśnikach kierowcach, którzy po skonsumowaniu drinkowej babeczki będą mieli namiastkę wspólnej alkoholizacji, a przy okazji będą mogli spokojnie i bezpiecznie usiąść za kółkiem.
Inspiracją do stworzenia babeczek była książka wydawnictwa Weltbild pt. "Babeczki słodkie i pikantne". Tym przepisem otwieram kolejny (który to już na tym blogu...) cykl: Drinkujące babeczki. Kolejne pomysły są już w drodze...

Jak to zrobić: (12 sztuk)

  • 250 g mąki
  • 130 g cukru
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200 g jogurtu naturalnego
  • 1 jajko
  • 50 ml rumu
  • skórka otarta z 2 limonek + sok z jednej limonki
  • brązowy cukier
  • 250 g śmietanki kremówki
  • 150 g serka mascarpone
  • 2 łyżki cukru pudru
  • pęczek świeżej mięty lub 2 łyżeczki pokruszonych suszonych listków mięty
W jednej misce wymieszać mąkę z cukrem i proszkiem do pieczenia. W drugiej trzepaczką połączyć jajko z jogurtem, rumem oraz sokiem i skórką z limonki. Składniki mokre wlać do suchych i wymieszać widelcem. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i każdą papilotkę wypełnić do połowy ciastem. Z wierzchu każdą babeczkę posypać brązowym cukrem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na 20 minut. Po tym czasie babeczki wyjąć i ostudzić, a w międzyczasie ubić śmietankę z cukrem pudrem, wymieszać z mascarpone i posiekaną świeżą miętą lub pokruszonymi listkami suszonej (myślę, że taka z torebki do zaparzania też się nada). Wystudzone babeczki ozdobić kremem, listkiem mięty i ćwiartką plasterka limonki.



SMACZNEGO!

niedziela, 23 września 2012

Megamuffinka czekoladowa z gruszką

Co zrobić kiedy masz ogromną ochotę coś upiec, ale nie chcesz się przemęczać? Upiecz muffiny. Ale jeśli nie mam akurat papilotek albo w ogóle nie mam formy do muffinów? Nic prostszego - upiecz megamuffinkę w tortownicy.
Pokochałam muffinki od pierwszego upieczenia. Są banalne, szybkie, składniki na ciasto praktycznie zawsze są w domu i można dowolnie kombinować ze smakami i dodatkami bez obaw, że muffinki się nie udadzą. Nawet miksera nie trzeba mieć w domu - ciasto miesza się łyżką lub widelcem, bo grudki są jak najbardziej mile widziane. Czy może być coś prostszego? Bardzo polecam, szczególnie wszystkim cukierniczym antytalentom - sprawdziłam na sobie, nie da się ich zepsuć.
Skorzystałam z przepisu na muffinki kakaowe znalezionego w książce "Babeczki słodkie i pikantne" wydawnictwa Weltbild. Swoją drogą ta niepozorna książeczka to prawdziwe muffinkowe kompendium wiedzy i przepisów.
Oczywiście ciasto nie wyrasta tak bardzo, jak muffinki, ale jest przepyszne i oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed zjedzeniem kawałka jeszcze na gorąco :)

Jak to zrobić (na 12 sztuk muffinów lub 1 ciasto):
  • 250 g mąki
  • 2 łyżki kakao w proszku
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 jajko
  • 130 g cukru (użyłam domowego waniliowego)
  • 80 ml oleju
  • 230 g kefiru
  • 30 ml mleka
  • 4 gruszki
Wszystkie suche składniki wymieszać w jednej misce widelcem. W osobnej misce wymieszać jajko z olejem, mlekiem i kefirem. Połączyć suche i mokre składniki i wymieszać drewnianą łyżką. Mogą zostać grudki, to nawet lepiej. Ciasto wylać do tortownicy (średnica 23 cm) i wyłożyć na wierzchu pokrojone plasterki gruszki. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do temp. 180 stopni na 25 minut.







 SMACZNEGO!