Styczeń nie motywuje nas do gotowania, co widać wyraźnie w ilości styczniowych wpisów na blogu. Początek roku jest dla Darka wyjątkowo pracowity, a ja cierpię na brak pomysłów i chęci do robienia czegokolwiek. Zniechęcają mnie ciemności, które uniemożliwiają robienie ładnych zdjęć, brak ulubionych owoców i warzyw w sklepach, poświąteczne bonusowe kilogramy i ogólny zimowy zanik energii.
Nadszedł jednak czas, żeby otrząsnąć się z zimowego snu i wziąć do roboty. Mamy karnawał, trzeba się bawić i korzystać pełną gębą zamiast zaszywać się pod kocykiem przed telewizorem. Stąd moja dzisiejsza typowo imprezowa propozycja - babeczki o smaku inspirowanym drinkiem Mojito. No przyznać się drogie Panie, która za nim nie przepada? :)
Myślę, że taki pomysł zaskoczy każdego Waszego gościa i będzie miłą odskocznią od tradycyjnych drinków. Oczywiście alkohol w babeczce jest w symbolicznej ilości i "nie poklepie" tak, jak ten prawdziwy. Ale ale! Nie można przecież zapomnieć o nieszczęśnikach kierowcach, którzy po skonsumowaniu drinkowej babeczki będą mieli namiastkę wspólnej alkoholizacji, a przy okazji będą mogli spokojnie i bezpiecznie usiąść za kółkiem.
Inspiracją do stworzenia babeczek była książka wydawnictwa Weltbild pt. "Babeczki słodkie i pikantne". Tym przepisem otwieram kolejny (który to już na tym blogu...) cykl: Drinkujące babeczki. Kolejne pomysły są już w drodze...
Jak to zrobić: (12 sztuk)
Jak to zrobić: (12 sztuk)
- 250 g mąki
- 130 g cukru
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 200 g jogurtu naturalnego
- 1 jajko
- 50 ml rumu
- skórka otarta z 2 limonek + sok z jednej limonki
- brązowy cukier
- 250 g śmietanki kremówki
- 150 g serka mascarpone
- 2 łyżki cukru pudru
- pęczek świeżej mięty lub 2 łyżeczki pokruszonych suszonych listków mięty
W jednej misce wymieszać mąkę z cukrem i proszkiem do pieczenia. W drugiej trzepaczką połączyć jajko z jogurtem, rumem oraz sokiem i skórką z limonki. Składniki mokre wlać do suchych i wymieszać widelcem. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i każdą papilotkę wypełnić do połowy ciastem. Z wierzchu każdą babeczkę posypać brązowym cukrem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na 20 minut. Po tym czasie babeczki wyjąć i ostudzić, a w międzyczasie ubić śmietankę z cukrem pudrem, wymieszać z mascarpone i posiekaną świeżą miętą lub pokruszonymi listkami suszonej (myślę, że taka z torebki do zaparzania też się nada). Wystudzone babeczki ozdobić kremem, listkiem mięty i ćwiartką plasterka limonki.
SMACZNEGO!
Ten kieliszek też powinien być wypełniony alkoholem, w nim taka dryfująca babeczka i od razu wszystkie zimowe smutki odchodzą w dal! Serio, serio ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że przepis z książki na babki także "na ostro", ja z chęcią zobaczyłabym, a potem zgapiła jakiś przepis na coś w tym stylu! Może to będzie Twoją inspiracją :)
Tytuł książki jest nie do końca zgodny z prawdą, bo nie ma w niej ani jednego przepisu na wytrawne babeczki. Ale przymierzam się do jakiejś autorskiej receptury :)
Usuństrasznie mi się podobają te babeczki!
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobre, polecam!
UsuńDobra babka nie jest zła! A tak serio to ja uwielbiam babeczki, muffinki i inne takie :)
OdpowiedzUsuńJa też. Ale są bardzo zdradliwe, bo można je jeść i jeść, a to niestety w cycki nie idzie ;)
UsuńJeśli smakuje tak jak wygląda - to kupuję przepis
OdpowiedzUsuńBierz w ciemno! :)
UsuńŚwietny pomysł - uwielbiam mojito, więc babeczki o tym smaku z pewnością zniknęłyby błyskawicznie :)
OdpowiedzUsuńSmak nie jest identyczny, ale zachęcam do wypróbowania :)
Usuń