Polub nas na Facebooku

sobota, 11 lipca 2015

Tarta ze szpinakiem i oscypkiem

Wiecie ile to jest kilogram świeżego szpinaku? Nie wagowo - objętościowo. Powiem Wam: kilogram świeżego szpinaku to ogromna torba pełna liści, której nie da się za bardzo schować do lodówki, a przy okazji trzeba te liście szybko zużyć, bo więdną i żółkną...tyle też szpinaku kupiliśmy w zeszłą sobotę, bo był w bardzo dobrej cenie. Bez pomysłu, bez zastanowienia: poprosimy kilogram. Pan pakuje te liście i pakuje i pakuje...myślę sobie "Chyba już dość!", ale nie - jesteśmy dopiero w połowie drogi. Pan skończył, zważył, podaje, płacimy..nie ma wyjścia, słowo się rzekło! Damy świni - ona na pewno nam pomoże i trochę zje. A gdzie tam! Świnia szpinakiem pogardziła.
I tak leży ten szpinak i leży, lodówka się nie domyka, więc trzeba działać. Wyszła z tego tarta, która początkowo miała być z fetą, ale fety zabrakło, a Mama wspomogła oscypkiem. To niech będzie ten oscypek. Tartę mozna zrobić na francuskim cieście, ale ja użyłam domowego mrożonego ciasta, które zostało mi z tego (KLIK) przepisu.

Jak to zrobić:
  • płat ciasta francuskiego lub inne dowolne
  • 250 g jogurtu naturalnego
  • 5 jajek
  • 500 g świeżego szpinaku
  • 5 ząbków czosnku
  • 1 duża cebula
  • oscypek
  • 1/2 pęczka koperku
  • sól, pieprz
Formę do tarty wyłożyć ciastem. Szpinak umyć, odkroić długie łodyżki i posiekać. Na patelni lub w garnku  rozgrzać tłuszcz i podsmażyć posiekaną cebulę i czosnek (3 ząbki) do mikkości. Wrzucić szpinak, wlać 1/3 szklanki wody, przykryć i dusić do miękkości. W osobnej misce wymieszać jogurt z jajkami, solą i 2 ząbkami czosnku przeciśniętymi przez praskę. Dodać posiekany koper, przestudzony szpinak i wymieszać. Wylać masę do foremki, na wierzchu ułożyć plastry sera i piec w 160 stopniach przez 20-25 minut.


SMACZNEGO!

środa, 8 lipca 2015

Hummus z buraczkami i tymiankiem

Dużo tych past i hummusów ostatnio robię, ale każda z nich jest inna, wyjątkowa i bardzo dobra. Dzisiejszą na przykład zrobiłam z okazji piątkowych ploteczek przy winku z koleżanką. Do tego pokroiłam w słupki warzywa (marchewkę, kalarepę i białą rzodkiew) i poszła ca-lut-ka! Nawet miska została wylizana ("Nie nie, nie dokładaj już, przecież nie zjemy"..taaa). Wero powiedziała, że ta pasta wciąga jak chipsy i rzeczywiście tak jest (pewnie gdybym postawiła na stole michę chipsów, wyzerowałybyśmy ją równie sprawnie). Ale to są takie dobre chipsy, które nie powodują wyrzutów sumienia i nie idą w boczki, więc można obżerać się bez umiaru :)

Jak to zrobić:
  • 1,5 szklanki ugotowanej ciecierzycy (lub 1 puszka ciecierzycy konserwowej po odsączeniu)
  • 2 łyżki pasty tahini
  • 1 duży upieczony burak (może być też gotowany)
  • 1 ząbek czosnku
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • 4-5 łyżek oliwy z oliwek lub oleju rzepakowego
  • sól (ok. 1/3 łyżeczki)
  • sok z 1/2 limonki
W blenderze zmiksować wszystkie składniki na gładka pastę. Można zostawić trochę wody z gotowania ciecierzycy lub zalewy z puszki (jeśli używaliście ciecierzycy konserwowej) na wypadek, gdyby pasta wychodziła zbyt gęsta.


SMACZNEGO!