Moja niechęć do pieczenia ciast została wystawiona na ciężką próbę...z okazji urodzin zostałam zmuszona do pieczenia 2 dni pod rząd! Szarlotka z budyniem upieczona w niedzielę powędrowała do pracy, a dla gości w domu musiałam wymyślić coś innego, co dałoby się upiec w 2 godziny po powrocie z pracy. Uznałam, że nie wypada podejmować najbliższych kupionym ciastem skoro dla koleżanek z pracy tak się napracowałam! Było to bardzo trudne i stresujące zadanie, ale podobno człowiek postawiony przed problemem bez możliwości odwrotu działa najskuteczniej. Wybór padł na muffinki inspirowane ciastem banofee pie. Podstawowy przepis na muffinki bananowe zaczerpnęłam stąd KLIK, a reszta przepisu to moja radosna inwencja twórcza.
Efekt naprawdę godny polecenia. Pięknie wyrosły, nie było zakalca, wyszły puszyste i bardzo bananowe. Ale do pieczenia nadal mam awersję i to się chyba nie zmieni...
- 3 bardzo dojrzałe banany
- 125 ml oleju roślinnego
- 2 jajka
- 250 g mąki pszennej
- 100 g drobnego cukru (ja dodałam 50 g ze względu na kajmak)
- 1/2 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- puszka mleka skondensowanego słodzonego
- kubeczek śmietanki 36 % (u mnie Piątnica do deserów 200 g)
- łyżeczka cukru pudru
Kajmak przygotować dzień wcześniej: puszkę mleka wstawić go garnka z wodą i gotować przez około 4 godziny cały czas pilnując, żeby puszka była zanurzona w wodzie co najmniej w 3/4 wysokości (bo wybuchnie!!!).
Banany rozgnieść na miazgę. W misce połączyć olej z jajkami i dodać do bananów. Wymieszać bardzo dokładnie na puszystą masę - moim zdaniem dokładne zmiksowanie mokrych składników to warunek udanych muffinek. Najlepiej robić to w blenderze lub malakserze. W osobnej misce połączyć mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem. Wlać składniki mokre do suchych i dokładnie wymieszać. Do papilotek włożyć po łyżce ciasta, następnie łyżeczkę kajmaku i znów łyżkę ciasta. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni (termoobieg) na 20-25 minut lub do "suchego patyczka".
Śmietankę ubić z łyżeczką cukru pudru na sztywno. Udekorować śmietaną wystudzone muffinki.
SMACZNEGO!
ale pychotki, uwielbiam muffiny
OdpowiedzUsuńTe są wyjątkowo dobre - spróbuj koniecznie!
UsuńNo, tak. Ja czasami witam kogoś kupionym ciastem, ale zawsze mam wyrzuty sumienia. Może z nieco innych powodów :)
OdpowiedzUsuńBo przecież każdy wie, że muffinki robi się w 30 minut. Najwyżej byłyby bez kajmaku, no trudno :)
Gotowanie mleka przez 4 godziny (choć wiem, że przecież to gotuje się samo) zostawiam innym domownikom :D
zawsze można kupić gotową masę krówkową ;)
Usuńbardzo ładnie wyglądają! ; )
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń