O ile ktoś nie podąża wyłącznie głównymi deptakami kurortów oraz ścieżkami udeptanymi przez tysiące innych turystów, podróże są doskonałą okazją do poznania tradycji, kultury i przede wszystkim kuchni obcych krajów. Ja ostatnio ze swoich podróży zamiast pamiątek przywożę jedzenie, zdjęcia jedzenia i oczywiście w miarę możliwości przepisy do natychmiastowego wypróbowania. Dziś proponuję djuvec (czyt. dziuweć) - banalnie prosty pomysł na wegetariańskie danie lub dodatek do niewegetariańskiego obiadu. Proponowany przeze mnie przepis opiera się wyłącznie na obserwacji składu dania podawanego w chorwackich restauracjach. Bardzo mi zasmakowało i postanowiłam podjąć próbę odtworzenia tego smaku w domu. Efekt oceniam jako bardzo dobry. Kluczem do sukcesu jest prostota - oszczędne doprawianie, tylko świeże składniki bez wydziwiania i kombinowania. Bardzo polecam!
Jak to zrobić (dla 4 osób):
- 2 średnie papryki
- 2 duże pomidory
- 1 cukinia
- 1/2 bakłażana
- 2 ząbki czosnku
- 2 woreczki białego ryżu
- czubata łyżka słodkiej papryki w proszku
- 1/2 łyżeczki rozmarynu
- 1/2 łyżeczki chilli
- 2 liście laurowe
- sól do smaku
- łyżeczka cukru
- czubata łyżka masła
Na patelni rozgrzać na małym ogniu masło z posiekanym czosnkiem i przyprawami (bez soli i cukru). Podsmażać 3 minuty i dodać pokrojone w kostkę papryki i bakłażana. Po kilku minutach dodać cukinię i pomidory. Przełożyć warzywa do garnka, podlać połową szklanki wody i doprawić solą i cukrem. Dusić aż pomidory się rozpadną. W międzyczasie ugotować ryż na sypko. Gdy djuvec będzie gotowy przełożyć do misek łącząc z połową woreczka ryżu na osobę.
SMACZNEGO!
Nie jadłam jeszcze takiej potrawy, więc do dla mnie nowość, ale sądząc po liście składników by mi zasmakowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności jeszcze jeść tej potrawy, ale wygląda przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńo to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńoj tak, brzusio jest po tym daniu zdecydowanie lekki :) ale najedzony!
UsuńWygląda bardzo apetycznie ;))
OdpowiedzUsuńDorotko jesteś mistrzynią patelni i aparatu. Zdjęcia takie,że od razu chce się jeść !
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowało mnie to danie - wspaniała alternatywa dla oklepanego już nieco lecza. Do kompletu psiankowatych brakuje tylko ziemniaka ;)
OdpowiedzUsuńZiemniak w tym daniu byłby spełnieniem marzeń Darka, ale mi jakoś nie pasował :)
UsuńJadłam to danie w Rovinj. Pyszne! Istria to ogólnie mega smaczna kraina. Gdzie nie poszliśmy to coś pysznego się zjadło. Do tego te widoki. Piękne wspomnienia mam z tego miejsca.
OdpowiedzUsuń