Nie należę do osób robiących listy. Życie co prawda pokazało mi nie raz (i nie dwa), że gdybym wcześniej spisała wszystko na liście to zadania wykonywałoby się znacznie szybciej i łatwiej, ale ja uparcie trwam przy swoim. Pakując walizkę na wyjazd wrzucam do niej wszystko, co mi wpadnie w ręce i w efekcie zawsze mam czegoś za dużo, albo czegoś mi zabraknie. Albo zakupy. Idąc do sklepu łudzę się, że zapamiętam wszystko, czego potrzebuję, a kończy się na przeładowanym koszyku, mocno uszczuplonym portfelu i braku jednej lub dwóch rzeczy, o których miałam pamiętać. Myślę, że upodobanie do planowania wszystkiego na papierze nie jest cechą, której można się nauczyć - z tym trzeba się urodzić. I wiem, że choćbym nie wiem jak się starała, to moje listy i tak do niczego nikomu by się nie przydały (a najmniej mnie samej). Dlaczego? Cóż, szkoda, że nie mogę Wam pokazać moich notatek ze studiów - wyrażają więcej niż tysiąc słów. Nikt ich ode mnie nie kserował, bo w tych wszystkich strzałkach, gwiazdkach, podkreśleniach i przekreśleniach ja sama czasem się gubiłam. Pozwólcie więc, że pozostanę w moim wewnętrznym chaosie szczęśliwa i spokojna. Tym bardziej, że czasem może wyjść z tego coś dobrego. Niedawno pod wpływem impulsu weszłam do sklepu po kaszę jaglaną, a wyszłam z fasolą i mąką owsianą i bez żadnego pomysłu na to, co z tego zrobię. Fasola skończyła w zupie, ale ta mąka...na ratunek przyszedł mi producent, który na opakowaniu umieścił przepis na bułki. Postanowiłam wypróbować go i efekt prezentuję Wam w dzisiejszym wpisie. Wprowadziłam małe modyfikacje i tę wersję Wam podaję. Na niedzielne śniadanie są idealne!
Jak to zrobić (8 bułeczek):
- 130 g mąki pszennej
- 80 g mąki pszennej razowej
- 90 g mąki owsianej
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 kostki drożdży
- 1/2 szklanki ciepłej wody
- 1/2 szklanki ciepłego mleka
- 1 łyżeczka cukru
- garść pestek słonecznika
- garść nasion sezamu
- sezam i czarnuszka do posypania (może być też mak, nasiona słonecznika - co chcecie)
Wszystkie mąki wymieszać w misce z solą i nasionami. W małej miseczce rozpuścić drożdże w mleku i wodzie z dodatkiem cukru. Wlać oliwę i połączyć wszystko z mąką. Wyrobić ciasto (będzie dość rzadkie) i zostawić pod przykryciem na godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto umieścić na stolnicy podsypanej mąką i krótko wyrobić. Odrywać kawałki ciasta i formować bułeczki. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posypać dowolnymi dodatkami i pozostawić pod przykryciem na 30 minut. Wstawić blachę do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (grzanie góra-dół) na 20-25 minut. Wystudzić przykryte ściereczką.
SMACZNEGO!
Taka bułeczka to nie tylko na sniadanie ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, dobre na każdą okazję :)
Usuńwspaniałe bułeczki;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń