Polub nas na Facebooku

czwartek, 14 kwietnia 2016

Makaron z masłem ziołowym, serem Grana Padano i pomidorami

Lubicie makaron? Nie mówię o daniach z makaronem, ale o samym makaronie. Zdarzyło się wam wyjadać "goły" makaron z durszlaka, zanim stał się częścią jakiegoś bardziej złożonego dania? Jeśli tak, to dzisiejszy przepis powinien się Wam spodobać.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: tacy, którzy lubią jak makaron pływa w sosie oraz tacy, którzy wolą makaron lekko nim muśnięty. Ja zaliczam się do grupy drugiej, bo lubię smak makaronu i wolę, gdy sos jest dodatkiem do niego, a nie odwrotnie. Warunek jest jednak taki, że sos musi być naprawdę dobrze zrobiony. Mała ilość musi w sobie kumulować tyle smaku i aromatu, żeby nadać potrawie wyrazisty charakter. Musi być odpowiednio słony, pikantny, hojnie doprawiony ziołami i czosnkiem, a do sosu obowiązkowo element warzywny (lub mięsny, jeśli ktoś jada). Lubię sosy ciężkie: serowe, maślane, śmietanowe. Taka kuchnia kojarzy mi się z Włochami - musi być treściwie, węglowodanowo, ale przy tym smacznie.
Będąc niedawno we Włoszech na nartach mieliśmy okazję skubnąć trochę włoskiej kuchni. Co prawda gotowaliśmy sobie sami, ale korzystaliśmy z włoskich produktów i włoskich inspiracji. Wiecie, że nawet w najmniejszym włoskim sklepie spożywczym można kupić za 1 euro pęczek pięknie opakowanych świeżych ziół? W moim zestawie były gałązki rozmarynu, kilka łodyg szałwii i kilka listków laurowych. Niby nic, ale gotowanie w apartamencie nabrało zupełnie innego wyrazu. Na jedną z kolacji przygotowałam makaron z masłem ziołowym, parmezanem i pomidorami. Tak bardzo nam smakował, że musiałam go odtworzyć w domu i pokazać Wam. Ma on jednak pewną wadę: nie nadaje się do odgrzewania, ani nie jest zbyt smaczny na zimno. Trzeba przygotować go tyle, żeby zjeść od razu świeży i cieplutki. A w takiej wersji jest pyszny! Coś dla PRAWDZIWYCH kluchojadów :)

Ach zapomniałabym!!!! (nieeeee, wcale nie zapomniałam) Wybraliśmy zwycięzców w konkursie z "Detoksem cukrowym". Wybór był nieduży, ale bardzo trudny..najchętniej Wam wszystkim wysłalibyśmy książki. Jednak nagrody mamy tylko 3 i wędrują one do:
  1. Zenona, który uwielbia WSZYSTKIE słodycze i niewątpliwie detoks mu się przyda.
  2. Moniki Moni, bo doskonale rozumiemy trudną do pokonania słabość do bitej śmietany.
  3. Anitki Kuźmik, z którą łączymy się w miłości do ciast z masami.
Zwycięzcom gratulujemy - skontaktujemy się z Wami mailowo. Pozostałych zachęcamy do śledzenia bloga, bo będziemy mieć dla Was jeszcze kilka konkursowych niespodzianek w najbliższym czasie. Na przyszłość pamiętajcie proszę, żeby zawsze zostawiać swój adres e-mail. Bez niego nie możemy Waszych zgłoszeń brać pod uwagę przy rozdawaniu nagród.

A teraz już wracamy do przepisu na makaron. Porcja, którą widzicie na zdjęciu, jest taka skromniutka tylko na pokaz...po sesji dołożyłam 3 razy tyle i pochłonęłam w sekundę!

Jak to zrobić (2 porcje):
  • 250 g długiego makaronu (np. spaghetti, tagliatelle lub linguine)
  • 1 solidna łyżka masła (ok. 50 g)
  • 4 łyżki tartego sera Grana Padano
  • 2 żółtka
  • 3 łyżki wody
  • 1 łyżka świeżych igiełek rozmarynu
  • 2 łyżki posiekanych grubo listków świeżej szałwii
  • 1 ząbek czosnku
  • pomidorki koktajlowe przekrojone na pół (ok. 100 g)
  • sól, chilli
Masło rozpuścić w małym garnuszku lub na patelni i dodać zioła i chilli. Podsmażać lekko ok. 5 minut, wyłączyć palnik. W miseczce wymieszać żółtka z serem i wodą. Doprawić solą i wlać przestudzone masło. Dokładnie wymieszać. W dużym garnku zagotować osoloną wodę i wrzucić do niej makaron z pokrojonym w grube plastry czosnkiem. Ugotować al dente. Odcedzić i od razu przełożyć z powrotem do garnka. Wlać sos maślany i dokładnie wymieszać. Dodać pomidorki koktajlowe i wymieszać. Przełożyć na talerze. Można posypać tartym Grana Padano, gdyby komuś było mało :)


SMACZNEGO!

1 komentarz:

  1. Dziękuję za przyznaną nagrodę, już się nie mogę doczekać wprowadzania detoksu cukrowego w życie :)
    Pozdrawiam Monia.

    OdpowiedzUsuń