Mięcho! Wreszcie mięcho na blogu! Prawdziwe męskie żarcie - kawał solidnej wołowiny! A tak przy okazji, czy ktoś jest w stanie wyjaśnić mi dlaczego "prawdziwy" jest ten facet, któremu na widok mięsa błyszczą oczy, a "nieprawdziwy" ten, który woli kotlety z soczewicy? Bo ja tego nie rozumiem. Oferuję królestwo i dobry obiad w zamian za oświecenie...
Jak to zrobić:
Jak to zrobić:
- kawałek rostbefu (200-300 g)
- 2 łyżki musztardy Dijon
- 1 łyżka ketchupu
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka oliwy z oliwek
- 3 łyżki kaparów odsączonych z zalewy
- sól i pieprz
Rostbef doprawić pieprzem z obu stron (nie solić!). Smażyć na patelni (zwykłej lub grillowej - ta druga zdecydowanie lepsza) na odrobince tłuszczu. Ja smażyłam ok 2-3 minut na każdą ze stron. Solą doprawić już po usmażeniu.
Resztę składników zmieszać w misce (bez soli i pieprzu). Gotowym sosem polać mięso przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz