Polub nas na Facebooku

środa, 13 marca 2013

Łosoś w kokosie i pożegnanie z dobrym jedzeniem...

Jakiś czas temu pisałam o moim rosnącym zębie, który niesamowicie uprzykrzał mi życie. Na szczęście na nartach ząb dał mi odetchnąć, ale zrobił to tylko po to, żeby tuż po powrocie uderzyć ze zdwojoną siłą. No i stało się nieuniknione - dziś idę do dentysty, żeby raz na zawsze pozbyć się problemu. Myśl o usuwaniu poczciwej ósemki wpędziła mnie w smętny nastrój - w końcu jakby nie patrzeć to jest część mnie, która już nie powróci. Ale z drugiej strony może to i lepiej...
Nauczona doświadczeniami po pozbyciu się poprzedniego zęba mądrości wiem, że skutki tego zabiegu odczuwa się tygodniami, a przez pierwszych kilka dni można się pożegnać z jedzeniem wymagającym gryzienia (witajcie kaszki, papki i zupki-kremy). Dlatego na ostatni obiad przed godziną zero przygotowałam  sobie niemal królewskie danie - łososia doprawionego po azjatycku w pysznej kokosowej panierce. Do tego ryż jaśminowy i blanszowane brokuły (rukola posłużyła wyłącznie za dekorację, ale może też byłaby smaczna w tym zestawieniu?) i nagle myśl o zbliżającej się męczarni staje się nawet do zniesienia.

Jak to zrobić (2 porcje):
  • 250 g łososia
  • 3-4 łyżki sosu sojowego
  • kawałek papryczki chilli
  • sok z 1/2 cytryny + otarta skórka
  • łyżeczka cukru
  • 1/2 łyżeczki imbiru w proszku lub łyżeczka świeżego startego imbiru
  • wiórki kokosowe
  • oliwa z oliwek lub inny dowolny olej roślinny
Łososia podzielić na 2 porcje. W dużym płaskim talerzu połączyć wszystkie składniki oprócz kokosa. Sos sojowy dozować według uznania - jeśli marynata wyjdzie zbyt słona można dodać wody. Ułożyć łososia w marynacie, polać nią niezanurzone części łososia i odstawić na 15 minut. Rozgrzać piekarnik do 170 stopni. Naczynie żaroodporne wyłożyć folia aluminiową i skropić oliwą lub olejem. Wyjąć łososia z marynaty i obtoczyć w wiórkach kokosowych. Ułożyć w naczyniu, wstawić do piekarnika (bez przykrycia) i piec 15-20 minut.



SMACZNEGO!

1 komentarz: