Nigdy nie byłam specjalną fanką smalcu, bo świadomość, że na moim chlebie znajduje się rozsmarowany świński tłuszcz ze skwarkami nawet dla mięsożernej mnie sprzed paru lat była zniechęcająca. Nie mówię, że nigdy go nie jadłam! Nawet zdarzyło mi się sięgnąć po dokładkę! Były to jednak krótkie momenty, w których zapominałam, co dokładnie jem i skupiałam się tylko na smaku. Teraz prawdziwego smalcu bym nie tknęła, tak samo jak innych mięsnych potraw, za którymi kiedyś przepadałam (wątróbka, kaszanka, kabanosy, parówki, kiełbasa z dzika..), ale do tamtego smaku chętnie bym wróciła.. kilka tygodni temu byliśmy na stołecznym festiwalu hummusu w knajpie Znajomi Znajomych. I tam spróbowałam wegańskiego "smalcu" z fasoli, który w smaku był identyczny, jak ten prawdziwy. Nawet Darek nie chciał uwierzyć, że mnie ma tam wieprzowego łoju, a wierzcie mi, że taki koneser mięsa wyczuje każdy podstęp. Pomyślałam sobie, że skoro będąc wegetarianinem można jeść potrawy, które smakują jak mięsne, tłuste i niezdrowe, a są dla nas dobre to dlaczego nie spróbować tego w domu? I spróbowałam :) skuście się, bo warto!
Jak to zrobić:
- 1 puszka białej fasoli
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- 1 małe jabłko
- 2 łyżki majeranku
- olej rzepakowy
- pieprz, sól
- opcjonalnie: prażona cebulka dla efektu "skwarek"
Cebulę i jabłko pokroić w drobną kosteczkę. Na patelni rozgrzać olej i podsmażyć cebulę z jabłkiem aż zmiękną. W międzyczasie dodać posiekany czosnek. Blenderem zmiksować fasolę z majerankiem i 3-4 łyżkami oleju rzepakowego oraz połową przesmażonej cebuli z jabłkiem. Resztę cebuli wymieszać łyżką. Jeść jak zwykły smaluch: ze świeżym chlebem, kiszonym ogórkiem i szczyptą soli na wierzchu.
SMACZNEGO!
SMACZNEGO!
Wygląda smacznie! ;))
OdpowiedzUsuńRewelacja. Wyprobuje :-)
OdpowiedzUsuńDziś to zrobiłem :) naprawdę dobre i smaczne :) Faktycznie mało odbiega od powszechnej pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem :)
OdpowiedzUsuń