Chodzenie po osiedlowych warzywniakach tuż przed zamknięciem ma jedną zaletę: można trafić na całkiem fajną promocję na warzywa i owoce, które nie sprzedały się w ciągu dnia, a dłużej już nie mogą leżeć. U mnie na osiedlu na przykład kilogram truskawek można mieć już za 1,50 zł (trochę zwiędnięte i nie tak atrakcyjne, jak świeżo zebrane, ale do musu truskawkowego nadają się idealnie). A dużego kalafiora kupisz już za 1,60 zł (miękki i do zjedzenia natychmiast). Skorzystałam z tej drugiej opcji początkowo myśląc o pizzy na spodzie z kalafiora, którą już kiedyś robiłam. Jednak z braku czasu wybrałam potrawę, którą można zrobić szybciej i za pomocą wyłącznie malaksera: kotlety z kalafiora. Kiedyś już pojawiły się na blogu takie kotlety, ale te są w 100% wegańskie - bez jajka, sera i nawet dodatkowo bez glutenu..warto też wiedzieć, że są bardzo niskokaloryczne, więc można je jeść bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Głodni? To zapraszam!
Jak to zrobić (ok. 20 sztuk):
- 1 kalafior
- 2 małe cebule
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżka nasion chia
- 3 łyżki siemienia lnianego
- 4 czubate łyżki mąki gryczanej (lub innej, dowolnej)
- 2 łyżki oleju kokosowego (lub innego)
- 1 łyżeczka nasion kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka suszonego tymianku
- 2 łyżeczki wędzonej papryki
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
- tabasco/szczypta chilli do smaku
- sól
Kalafiora, cebule i czosnek wrzucić do malaksera i dokładnie zmiksować. W moździerzu lub młynku do kawy zmielić kmin z tymiankiem (jeśli nie macie moździerza ani młynka mozna przesiekać przyprawy za pomocą ostrego noża). Nasiona chia i siemię zmielić w młynku i zalać 3/4 szklanki ciepłej wody. Przemieszać i odstawić. Do malaksera wrzucić wszystkie przyprawy, olej kokosowy i sezamowy oraz powstały z chia i siemienia "glut". Dokładnie zmiksować, w razie potrzeby podlać nieco wodą. Na koniec dodac mąkę i jeszcze raz dokładnie zmiksować. Masę wstawić na chwilę do lodówki, w tym czasie rozgrzać piekarnik do temperatury 180 stopni. Za pomocą łyżki wykładać kotlety na blachę z papierem do pieczenia. Piec 25-30 minut. Wystudzić całkowicie i dopiero wtedy zdejmować z blachy (w przeciwnym wypadku mogą się rozrywać).
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz