Minął nieco ponad tydzień odkąd odstawiliśmy pszenicę. Jakimi efektami możemy się pochwalić? Oto małe zestawienie:
- mniejszy apetyt w ciągu dnia - wyjątkowo przez cały tydzień mieliśmy zaplanowane posiłki na każdy dzień. Śniadanie w domu, II śniadanie i lunch do pracy i obiadokolacja też w domu. Wszystkie dania naturalnie były gluten free. Eliminując z dziennego menu pszenne "dopychacze" takie, jak bagietka czosnkowa, bułka do jogurtu, ciastko po obiedzie itd. wyregulowaliśmy sobie apetyt i teraz głód grzecznie czeka na kolejny posiłek. Jedyne, co nadal stanowi problem (bardziej Darka niż mój) to wieczorny apetyt na COŚ. "COŚ bym zjadł"..."Mamy COŚ do jedzenia?"....itd..ale walczymy w tym!
- lżejszy brzuszek - rzeczywiście możemy potwierdzić, że po posiłku brzuchy mamy lżejsze. Może nie są jeszcze tak płaskie, jak byśmy sobie tego życzyli, ale zdecydowanie czuć różnicę
I na razie tyle. Wagi nie kontrolujemy, bo sprawdzanie co tydzień nie ma sensu. Zważyliśmy się przed i zważymy się na koniec eksperymentu.
Nie są to jakieś rewolucyjne zmiany, ale widać postęp. Zastanawiam się jednak, na ile te pozytywne efekty powodowane są eliminacją glutenu, a na ile po prostu modyfikacją sposobu żywienia i redukcją kalorii przyjmowanych w ciągu dnia. Nadal nie jestem przekonana, że to właśnie gluten stoi za problemami z nadwagą i przewlekłymi chorobami (a tak twierdzi autor tej teorii, dr Davis).
Ok, a teraz przepis. Dieta bezglutenowa, jak każda inna dieta, niesie za sobą pewną dozę frustracji. Pamiętacie smutek Darka przy wyjadaniu pierniczków, żeby nie kusiły? O tak, bezglutenowcy mają ciężko jeśli chodzi o pokusę związaną z deserami w postaci ciast, ciasteczek, tortów i innych przysmaków z mąką pszenną na szczycie listy składników. Poszperałam trochę w sieci w poszukiwaniu jakiejś alternatywy i oto ona! Ciasto bezglutenowe z fasoli. Tak, wiem jak to brzmi, ale błagam uwierzcie, że warto spróbować!
Jak to zrobić (przepis zaczerpnięty z tej strony: KLIK):
Jak to zrobić (przepis zaczerpnięty z tej strony: KLIK):
- puszka białej fasoli (240 g)
- 2 jajka
- 90 g jogurtu naturalnego
- 2 łyżki kakao
- 110 g cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia / ja użyłam sody, bo w proszku jest mąka pszenna
Fasolę zmiksować na gładką masę (musi być absolutne zero grudek!). Wmieszać pozostałe składniki i wylać ciasto do formy tortowej wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 30-40 minut w temperaturze 180 stopni. Po przestudzeniu przekroić ciasto na 2 blaty i przełożyć masą serową.
masa serowa:
- 2 opakowania serka homogenizowanego naturalnego
- 1 galaretka wiśniowa
Galaretkę rozpuścić w szklance wrzątku i lekko przestudzić. Wymieszać z serkami. Następnie jeden blat ciasta włożyć z powrotem do tortownicy i wylać na niego masę. Przykryć drugim blatem i wstawić do lodówki. Chłodzić przez 30 minut i gotowe!
UWAGA: Ciasto można przełożyć również bitą śmietaną, masą karpatkową, kremem maślanym lub innym ulubionym kremem.
SMACZNEGO!
UWAGA: Ciasto można przełożyć również bitą śmietaną, masą karpatkową, kremem maślanym lub innym ulubionym kremem.
SMACZNEGO!
Fasolowe jest bardzo smaczne. To wygląda obłędnie <3
OdpowiedzUsuńMusze kiedyś je upiec :)
OdpowiedzUsuńJa też wieczorami mam chęć na COŚ do jedzenia, jakby brakowało mi czegoś konkretnego. Wydaje mi się, że to organizm nadal domaga się konkretnej dawki pszenicy, bo jest jeszcze w fazie odstawienia. Warto wtedy mieć jakieś mięcho, warzywa albo owoce pod ręką ;)
OdpowiedzUsuńHm..myślisz, że to wina pszenicy? Możliwe...czekam z niecierpliwością, żeby przekonać się o tym na własnej skórze na koniec miesiąca :)
UsuńTylko, że ten apetyt na COŚ jest tak trudny do zwalczenia....buuuu! :(
Ja sobie życia bez pszenicy nie wyobrażam. Ogólnie wydaje mi się, że przy prawidłowym sposobie żywienia pszenica nie szkodzi. Chodzi o to, żeby nie przesadzać...
OdpowiedzUsuńA pomysł na ciasto bardzo ciekawy :)
Masz rację, najważniejsza jest równowaga. My odstawiliśmy pszenicę w ramach eksperymentu, ale jak na razie wygląda na to, że to nie ona jest przyczyną epidemii otyłości i chorób cywilizacyjnych..
Usuńa ciasto jest naprawdę pyszne! Koledzy Darka oraz moi rodzice nie chcieli uwierzyć, że to z fasoli :)
Świetne ciasto. Super, że tu zajrzałam. Właśnie jestem na etapie zaznajamiania się z dietą bezglutenową, nisko węglowodanową i bez czerwonego mięsa, bo na taką muszę przejść :(
OdpowiedzUsuńCiasto na sto procent upiekę, ale UWAGA: proszek do pieczenia zawiera gluten, bo w swoim składzie ma mąkę pszenną.
Pozdrawiam,
Asia
Wiem wiem, ja użyłam sody! Tylko przepis tak automatycznie przepisałam ze źródłowego bloga..już poprawiam :)
UsuńCiekawy przepis :) ciekawe jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńJak najzwyklejszy w świecie murzynek :) nikt się nie zorientuje, co czai się w środku ;)
UsuńWygląda świetnie! Mam co prawda obawy, że w moim piekarniku ciasto na czymś tak ciężkim jak fasola się jednak nie podniesie, ale i tak bardzo mnie kusi, by je wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńNasz piekarnik jest dość wiekowy i na przykład nigdy nie można być pewnym, że ustawiona temperatura jest zgodna z panującą wewnątrz, a mimo wszystko ciasto urosło. Fakt, że nie jakoś specjalnie, ale prezentuje się całkiem nieźle. Nie przekonasz się dopóki nie spróbujesz :)
UsuńMoje ciasto wyszło bardzo cienkie. Blaszka standardowa średnia. Ponad to nie jest napisane w przepisie czy odsączać wodę czy nie z fasoli (ja odsączyłam). Czy piec z termoobiegiem czy raczej bez. Bo druga osoba u mnie robie i rezultat jest podobny. Może ktos wie co jest nie tak?
UsuńTak, fasolę należy odsączyć. Ja piekę z termoobiegiem. Nie wiem dlaczego Twoje ciasto nie wyrosło :( ale jeśli w smaku jest dobre to możesz na przykład na wierzchu położyć ubitą śmietanę lub serek mascarpone i zrobić z tego kremowy deser. Możesz również spróbować użyć mniejszej tortownicy, może to pomoże? Pozdrawiam! Dorota
Usuńsiedzę w pracy, na biurku kawa i trafiam na Twój przepis, taki domowy i taki odpowiedni :) Do kawy, do ciepłego mleka czy najzwyklejszej herbaty :) Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten przepis przykuł Twoje oko :) jest naprawdę godny polecenia, bo poza tym, że ciasto jest świetne, to jeszcze można się nim zajadać bez wyrzutów sumienia ;)
UsuńCiasto pycha , bo dzieciaki dały nam spróbować. Gdyby nie zdradziły z czego zrobione NIGDY nie zgadlibyśmy , że z fasoli.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy to ciasto będzie odpowiednie dla osób z zespołem jelita nadwrażliwego? Czy nie macie po nich żadnych dolegliwości jelitowych, tak jak np. miewa się po fasolce po bretońsku, zupie grochowej, czy innych tego typu daniach?
OdpowiedzUsuńW naszym przypadku nie wystąpiły żadne dolegliwości. Ale jeśli cierpisz na zespół jelita drażliwego i po strączkach czujesz się źle to lepiej nie ryzykować.
Usuń