Polub nas na Facebooku

wtorek, 18 czerwca 2013

Duszona młoda kapusta i kilka przemyśleń na temat sezonowego jedzenia

Są pewne potrawy i produkty, które należą wyłącznie do określonych pór roku. Chłodnik litewski nie smakuje tak samo jedzony zimą, a ciasto dyniowe ma prawo gościć na moim stole tylko jesienią. Pomarańcze kupuję zimą, a rzodkiewkę wiosną. Staram się jeść sezonowo, bo tylko w ten sposób mogę mieć pewność, że produkty są najlepszej jakości. Wyjątek robię dla pomidorów - te jem cały rok i klnę pod nosem na ich zimowy smak i zapach (a raczej brak smaku i zapachu..). Wbrew pozorom jedzenie sezonowe nie jest takie trudne przy tak ogromnym wyborze przetworów, więc jeśli zimą najdzie mnie ochota na coś, co akurat nie rośnie/kwitnie/owocuje to zawsze mogę sięgnąć po:

mrożonki - jem i popieram całym sercem! Do zrobienia mrożonek (również tych "ze sklepu") zawsze wykorzystuje się świeże owoce i warzywa zbierane wtedy, gdy jest na nie sezon (np. wiśnie, truskawki - tego pod folią nie wyhodujesz poza sezonem).
kiszonki - tak tak i jeszcze raz tak, ale raczej w wersji domowej. Kiszona kapusta ze sklepu potrafi być niemożliwie naoctowana, a ogórki kiszone przesolone i pryskające sokiem na lewo i prawo po ugryzieniu (ewentualnie rozmiękczone i kapciowate).
słoiki - czyli generalnie rzecz biorąc kompoty, dżemy, warzywa i owoce marynowane. Tu też skłaniam się ku domowym lub dokładnie czytam etykietę w sklepie.
puszki - fasola, groszek, kukurydza, cieciorka, pomidory. Tylko takie produkty kupuję, bo mając do wyboru np. marchewkę z groszkiem z puszki albo z mrożonki to wolę wybrać to drugie.

Do zwrócenia większej uwagi na sezonowość gotowania skłoniła mnie lektura książki "W miasteczku długowieczności. Rok przy włoskim stole". Bardzo inspirująca książka - gorąco polecam! Długo nad tym myślałam i wniosek jest taki, że chcąc żyć zdrowo muszę wprowadzić pewne zmiany do swojego trybu jedzenia. I przyznam, że od tego czasu patrzę z rezerwą na pojawiające się zimą przepisy ze świeżymi szparagami czy świeżymi truskawkami w składzie. Oczywiście nie potępiam i nie krytykuję, ale z czysto racjonalnego punktu widzenia jaki jest sens płacenia fortuny za produkty, co jedynie z wyglądu przypominają swoich sezonowych krewniaków i nie dają nam nic poza świadomością zjedzenia czegoś, na co aktualnie mamy zachciankę.

Osobiście bardzo lubię ten okres oczekiwania na świeże i pyszne owoce i warzywa. Fakt, jeśli zima przedłuża się, tak jak w tym roku, to na widok kolejnego dania z mrożonkami lub warzywami okopowymi w składzie dostaję drgawek. Ale dzięki temu później doceniam i wykorzystuję na maksa każdy moment wiosny i lata, które przynoszą najwięcej kulinarnych możliwości.

Uwieńczeniem moich przemyśleń niech będzie poniższy letni przepis na niezwykle proste i smaczne danie kuchni polskiej: duszona zasmażana młoda kapusta z koperkiem i młodymi ziemniakami. Do tego szklanka zsiadłego mleka, słońce za oknem i leniwe niedzielne popołudnie. Czy może być piękniej?

Jak to zrobić:
  • 1 główka młodej kapusty
  • 1 młoda cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 pęczek koperku (ja z konieczności użyłam torebki kopru suszonego)
  • 2 łyżki masła
  • 1,5 łyżeczki mąki pszennej
  • sól i pieprz do smaku
* to jest przepis podstawowy - dla mnie najsmaczniejszy. Ale jeśli ktoś ma ochotę poeksperymentować to może dodać również:
  • kawałek pokrojonej w kostkę suchej kiełbasy lub wędzonego boczku
  • mięso drobiowe pokrojone w kostkę i podsmażone
  • kapustę kiszoną
  • kminek
  • pomidory
W garnku rozgrzać łyżkę masła i zeszklić na nim pokrojoną w kostkę cebulę oraz posiekany czosnek. Kapustę poszatkować, przełożyć do garnka i zalać szklanką wody. Dusić pod przykryciem aż kapusta będzie miękka. Z łyżki masła i mąki przygotować zasmażkę, w razie potrzeby rozrobić ją w odrobinie gorącej wody i połączyć z kapustą. Posolić, dodać pieprz i zagotować. Posiekać koperek i dodać do garnka. Dokładnie wymieszać, zdjąć z ognia i gotowe. Suszony koperek można wsypać w dowolnym momencie gotowania, świeży lepiej zostawić na koniec - zachowa więcej aromatu.



SMACZNEGO!

2 komentarze:

  1. Chłopak mnie od tygodni męczy o "zieloną kapustę" aż zobaczylam ją u Ciebie! jutro robie! Pozdrawiam cieplo Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Faceci coś mają z tą kapustą..mój Darek mógłby jeść ją codziennie :) mam nadzieję, że będzie Wam smakowała! Pozdrawiam! Dorota

    OdpowiedzUsuń