Takie małe co nieco na głód, który przychodzi o niewłaściwej porze. No bo przecież o godzinie 17, będąc już po jednym obiedzie w pracy nie mogę rzucić się na kolejny...a w brzuchu burczy nie do wytrzymania! W takiej kryzysowej sytuacji z czystym sumieniem mogę polecić bardzo prostą zupę jabłkową. Nie klasyfikowałabym tego dania do tradycyjnych zup owocowych (za którymi nie przepadam), ale raczej do mało treściwych (choć sycących!) i mało kalorycznych deserów idealnych na dietę :) to danie otwiera na blogu nowy dział potraw niskokalorycznych.
Jabłko jest idealnym owocem na diecie. Ma bardzo mało kalorii, jest pełne witamin i dobroczynnego błonnika, a nawet przypisuje mu się właściwości przeciwrakowe. Wśród Brytyjczyków krąży na ten temat przysłowie: "One apple a day keeps doctor away". Wiem, że jako dyplomowany dietetyk powinnam dać nieco bardziej rzetelne informacje, ale wybaczcie - brak mi weny na mędrkowanie:) po prostu jedzmy jabłka i kropka (koniecznie ze skórką i koniecznie myte).
Jabłko jest idealnym owocem na diecie. Ma bardzo mało kalorii, jest pełne witamin i dobroczynnego błonnika, a nawet przypisuje mu się właściwości przeciwrakowe. Wśród Brytyjczyków krąży na ten temat przysłowie: "One apple a day keeps doctor away". Wiem, że jako dyplomowany dietetyk powinnam dać nieco bardziej rzetelne informacje, ale wybaczcie - brak mi weny na mędrkowanie:) po prostu jedzmy jabłka i kropka (koniecznie ze skórką i koniecznie myte).
Przepis pochodzi z książki "Potrawy z różnych stron świata" autorstwa Macieja E. Halbańskiego zakupionej na Allegro za jakąś śmieszną kwotę. Absolutnie odradzam wszelkie udziwnienia przepisu (żadnego cynamonu, imbiru itd.), bo prawdziwy smak tego deseru kryje się w jego prostocie. Nie próbujmy poprawiać tego, co z natury jest doskonałe. Amen. Jedziemy z zupą.
Jak to zrobić (cytuję autora + moje uwagi w nawiasach):
Jak to zrobić (cytuję autora + moje uwagi w nawiasach):
- 75 dag kwaśnych jabłek (użyłam rubinów)
- łyżeczka skórki otartej z cytryny (ja dodałam jeszcze kilka kropel soku)
- 2 łyżki cukru (dałam 1,5 - w końcu ma być light :))
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 4 sucharki (tu muszę się przyznać - użyłam moich ukochanych twardych herbatników Petit Beurre...)
- 4 łyżki bitej śmietany (tu się zrehabilitowałam i zastąpiłam jogurtem greckim)
Jabłka umyć, pokroić w ćwiartki, wyjąć gniazda (nie obierać!). Zalać szklanką wody i ugotować do miękkości z cukrem i skórką cytryny. Przetrzeć przez sito dolewając 2 szklanki wody. Zagotować dodając mąkę ziemniaczaną rozprowadzoną w niewielkiej ilości wody. Zupę podawać na gorąco z pokruszonymi sucharkami (herbatnikami) i łyżką bitej śmietany (jogurtu).
SMACZNEGO!
Ale Rubiny to chyba słodkie jabłka?
OdpowiedzUsuńTak, są słodkie - akurat takie miałam. Ale według przepisu powinny być kwaśne i następnym razem posłucham autora :)
OdpowiedzUsuńTaki kisielek bardziej :)
OdpowiedzUsuńMieszkam już w Danii tyle czasu, ale takiej zupy jeszcze nie spotkałam :)
Ta książka jest dość stara, więc może danie również prędzej znajdziesz w notesie jakiejś duńskiej babci niż w restauracjach..? :)
UsuńSłowo zupa jest w danku umowne - raczej deser jabłkowy.
OdpowiedzUsuńWidziałam ten przepis, fajnie, że zrobiłaś, zapraszam do dodania wpisu do mojej akcji Kuchnia Skandynawska http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=5137
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisu i zapraszam do dodania jeszcze czegoś skandynawskiego :)
OdpowiedzUsuń