Dlaczego to zawsze musi się tak kończyć?? Wizyta w sklepie spożywczym w sezonie warzywno-owocowym zawsze skutkuje nadmiarem wszystkiego w naszym domu. Ale czy można się oprzeć kiedy te pomidorki tak na ciebie patrzą? A ta fasolka tak się uśmiecha? Ech...
Nie mając lepszej koncepcji na danie, w którym zużyję jak najwięcej więdnących warzyw postawiłam na potrawę-śmietnik, czyli zapiekankę. Zwykle robiło się ją w moim domu z makaronem, ale kto by chciał w taki upał zapychać się kluchami. Wystarczy, że będę musiała odpalić piekarnik. Poza tym ta fasolka, jak się dobrze przyjrzeć to nawet do makaronu podobna...
Jak to zrobić:
- 1/2 kg długiej zielonej fasolki szparagowej
- 4 średnie pomidory
- 2 cebule
- 8 plastrów żółtego sera
- 4 jajka
- 1/3 szklanki mleka
- mąka
- sól i pieprz
- płaska łyżka curry
- oliwa z oliwek
Fasolkę wrzucić do wrzątku i podgotować przez ok. 10 minut. Spód naczynia żaroodpornego posmarować oliwą i rozłożyć na nim plastry obranej cebuli. Kolejno ułożyć warstwę fasolki, najlepiej, żeby wszystkie strąki były w jednym kierunku. Pomidory pokroić w plastry i pokryć nimi fasolę. W osobnym naczyniu dokładnie wymieszać jajka z mlekiem, mąką i przyprawami. Musi powstać coś na kształt ciasta naleśnikowego. Powstałą masą zalewamy zapiekankę i przykrywamy ostatnią warstwą z plastrów żółtego sera. Zapiekankę wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15-20 minut.
musi być wspaniałe, tylko musiałabym zamienić ten 'sos' innym, hmm.
OdpowiedzUsuńrównie dobrze możesz go nie używać - ja chciałam nim "skleić" całość. Tylko bez niego sugerowałabym mocniej doprawić warzywa, albo użyć mocnego sera (parmezan, lazur..). Pozdrawiam!
UsuńPomysł świetny. Dziękuję za dodanie przepisu do akcji. Ja również w sezonie letnim napycham lodówkę dobrociami;) Tylko kto to późnej wszystko zje
OdpowiedzUsuń