Polub nas na Facebooku

sobota, 23 listopada 2013

Zupa rybna - TYLKO dla ludzi o mocnych nerwach

Odkąd wyrzuciłam mięso (ssaków i ptaków) ze swojej diety, w naszym domu coraz częściej zaczęły gościć ryby. Świeże, wędzone, zapuszkowane, najróżniejsze. Nagle odkryłam, że ryba to nie tylko kostka z mintaja i śledź, a w lodówkach naszej lokalnej Biedronki oraz Lidla mozna wygrzebać prawdziwe cuda: pstrągi, tołpygi, łososie, tilapie, a nawet tuńczyki. Bardzo lubię i preferuję kupowanie całych świeżych ryb, pozbawionych jedynie wnętrzności po pierwsze dlatego, że są najpewniejsze (można błyskawicznie ocenić ich świeżość), a po drugie ze względów czysto ekonomicznych: jedna ryba to naprawdę solidny posiłek. Mamy jednak pewien problem z tym rodzajem ryb...otóż oboje z Darkiem wzdrygamy się na samą myśl o wyjmowaniu takiej rybie oczu, ale jednocześnie pieczenie ryby z oczami wydaje nam się jeszcze gorsze! Znaleźliśmy jednak pewien kompromis, który jak się okazało przyniósł ze sobą dodatkowe, niespodziewane korzyści. I tak: przed przyprawieniem i przyrządzeniem ryb pozbawiamy je głów jednym wprawnym cięciem, a następnie, żeby śmierć ryby nie poszła na marne, wrzucamy je w foliowych foreczkach do zamrażarki "na później". Brzmi trochę jak wyznanie psychopatycznego mordercy ("pozbawiam swoje ofiary głów, a potem je sobie mrożę..to takie zabawne"), ale uwierzcie mi, że rybie głowy (i generalnie wszystkie resztki pozostałe na przykład po filetowaniu całej ryby, tzn. ości, kręgosłup, płetwy) są wprost wymarzoną bazą do przygotowania pysznej i aromatycznej zupy rybnej! Dzięki temu nie marnuje się nawet kropelka smaku zawartego w rybie.

To co, mamy tutaj twardzieli, którym rybie głowy nie są straszne?

Jak to zrobić:
  • 500 g rybich "resztek" (głowy, kręgosłupy, płetwy)
  • 300 g filetów z białej ryby, bez ości i skóry (dorsz, pstrąg) lub filet z łososia
  • 5 dużych ziemniaków
  • 1/2 selera
  • 2 pietruszki
  • 3 marchewki
  • 2 puszki pomidorów
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • 2 ząbki czosnku
  • sól do smaku
  • 3 liście laurowe, 1 łyżeczka ziaren ziela angielskiego
  • biały mielony pieprz (sporo, zupa musi być pikantna)
  • 1 łyżeczka cukru
  • świeża natka pietruszki do posypania
Rybne "resztki" i pokrojone warzywa zalać zimną wodą. Dodać listek laurowy i ziele angielskie i zagotować. Gdy warzywa zmiękną trzeba delikatnie wyłowić kawałki ryby (jeśli zauważycie wcześniej, że zaczynają się rozpadać to wyjmijcie wcześniej!). Dodać do garnka pomidory i koncentrat i ponownie zagotować. Doprawić solą, pieprzem i cukrem i wcisnąć czosnek. Filety rybne pokroić w kostkę i wrzucić delikatnie do zupy. Gdy tylko będą miękkie i ugotowane zupę wyłączamy i podajemy. Posypać natką pietruszki.



SMACZNEGO!

3 komentarze:

  1. Wygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat ja nigdy nie miałem żadnych problemów jeśli chodzi o zupę rybną i muszę przyznać, ze ją lubię. Jednak dla mnie teraz numerem jeden jest łosoś z piekarnika https://mowisalmon.pl/produkty/mowi-losos-do-piekarnika-tajska-nuta-pikanterii/ z dodatkiem tajskiej pikanterii.

    OdpowiedzUsuń