Po pierwsze - nie marnować. Dawno już przerzuciłam się z robienia raz w tygodniu dużych zakupów spożywczych w hipermarkecie na regularne, nawet codzienne wizyty w lokalnych sklepikach i warzywniakach. I chociaż za kilogram marchewki płacę kilka groszy więcej, to w zamian mam pewność, że całą zakupioną marchewkę zużyję w kuchni (ewentualnie poczęstuję nią towarzystwo w stajni). Robienie zakupów w miarę potrzeb - nawet po nieznacznie wyższej cenie, zredukowało znacznie ilość odpadów spożywczych produkowanych w naszym domu. Powiem więcej, w wykorzystywaniu produktów spożywczych powoli osiągam level expert. Już pokazywałam Wam jak zrobić hummus z liśćmi rzodkiewki, które zwykle lądują w koszu (tutaj przepis: KLIK), a dziś podrzucam pomysł na zużycie resztek pozostałych po wyciskaniu soku w domowej sokowirówce. Kto posiada takie urządzenie ten wie, że domowa produkcja soku pozostawia stertę bezużytecznej warzywno-owocowej sieczki, którą:
a. spuszczamy w toalecie,
b. umieszczamy w koszu na śmieci budując niczym J.W. Construction wspaniałe nowe osiedle dla much, mrówek i innych niechcianych lokatorów,
c. wrzucamy do reklamówki i od razu wynosimy na śmietnik,
d. kompostujemy.
Do powyższej listy dodaję dziś opcję:
e. przygotowujemy z niej warzywne burgery/pasztety.
I to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie. Nie muszę już trzeć warzyw na ręcznej tarce przeklinając przy tym wszystko i wszystkich wokół. Baza do gotowania robi się sama, a reszta czynności to już czysty relaks przepijany łyczkami świeżo wyciśniętego soku.
Jak to zrobić:
- ok. 4-5 szklanek warzyw pozostałych po wyciskaniu soku w sokowirówce (u mnie marchew, seler, buraki i jabłka)
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 1 jajko
- 1/2 szklanki kaszy manny
- 5 łyżek sosu sojowego
- 1 ząbek czosnku
- dowolne przyprawy (u mnie za'atar, wędzona czerwona papryka)
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżki oleju sezamowego/arachidowego lub zwykłego rzepakowego
- pieprz i sól do smaku
Warzywa udusić na patelni z dodatkiem soli, pieprzu i czosnku przeciśniętego przez praskę. Co jakiś czas podlewać wodą i często mieszać. Po ok. 15 minutach zdjąć z ognia. Fasolę zmiksować blenderem na gładką masę. Wymieszać fasolę z warzywami. Dodać jajko, kaszę mannę i przyprawy. Jajko można dodać na samym końcu, próbując wcześniej czy masa jest dobrze przyprawiona. Keksówkę wysmarować masłem i wysypać tartą bułką. Przełożyć warzywa do formy, posypać wędzoną papryką i ziarnami słonecznika. Piec ok. 30-40 minut w temperaturze 180 stopni.
SMACZNEGO!
mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuńpatrząc na listę składników, pasztet zapowiada się przepysznie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
UsuńSuper pomysł, wpisuje na swoją listę do wypróbowania. Czy masz jeszcze jakieś pomysły na wykorzystanie pozostałości z sokowirówki?
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Pozostałości z mieszanych warzyw możesz również wykorzystać do past i kotletów warzywnych. Natomiast na przykład "resztki" z buraków czy marchwi to świetny składnik do ciast (marchewkowe lub czekoladowe z burakami). Miłego eksperymentowania :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńFasolę zmiksowac razem z zalewą czy odsączoną?
OdpowiedzUsuńFasolę trzeba najpierw odsączyć
Usuń