Dziś kończymy serię przepisów wytrawnych - ostatnie dwa będą na słodko. Tymczasem jednak mamy piątek, piąteczek, piątunio i pomimo całotygodniowego zmęczenia znów chce się żyć! Pójść na imprezę, spotkać się ze znajomymi, wypić butlę wina z przyjaciółką lub wręcz przeciwnie, zostać w domu i w świętym spokoju rozłożyć się na kanapie przed jakimś miłym piątkowym filmem. Możliwości mnóstwo, ale zanim zaczniemy wymarzony, wyczekany piątkowy wieczór to najpierw trzeba coś zjeść. Proponuję nie tracić czasu na stanie przy garach i sięgnąć po proste danie, które pomoże połączyć gotowanie z odpoczynkiem (chociaż dla mnie gotowanie=odpoczynek...). Na początek kilka słów o bohaterce dzisiejszego odcinka...
Jęczmień dobry na wszystko
Otóż moi drodzy, jęczmień to nie tylko idealny surowiec do produkcji procentów (słód jęczmienny w piwku), ale przede wszystkim jest on dla nas źródłem zdrowia. Jest bardzo sycąca i już niewielka porcja zaspokaja uczucie głodu, co zdecydowanie wspomaga nas w walce o szczupłą sylwetkę. Dlaczego tak się dzieje? Otóż kasza jęczmienna jest bardzo bogata w błonnik, a w szczególności we frakcję rozpuszczalną w wodzie, która pęcznieje w żołądku dając bardzo szybko poczucie sytości. Ponadto kasza jęczmienna zawiera fitosterole obniżające poziom cholesterolu. Są to dokładnie te same związki, którymi wzbogaca się te wszystkie twory w postaci margarynki obniżającej poziom cholesterolu. Nikt jednak nie informuje konsumentów, że te same margarynki to nic innego, jak utwardzone tłuszcze roślinne, równie bogate w fitosterole, co w szkodliwe izomery trans kwasów tłuszczowych. Zatem mając do wyboru z jednej strony całkowicie naturalny produkt, jakim jest kasza jęczmienna, a z drugiej strony przemysłowy produkt w postaci szkodliwych utwardzonych olejów do smarowania kanapek, sprawa jest prosta. Wybierajmy zdrowie.
Tyle gadania, zapraszam na obiad. Poniższe proporcje składników dadzą nam naprawdę sporo pierożków, więc na początek, w ramach zaznajomienia się z daniem, proponuję użyć połowy składników.
- 2 arkusze gotowego ciasta francuskiego
- 1 torebka ugotowanej kaszy jęczmiennej
- 2 małe szalotki
- 80 g zielonych oliwek
- 2 łyżki siekanej natki pietruszki
- 100 g sera feta
- sól i pieprz
- 1 łyżeczka masła
Jeszcze ciepłą kaszę wyjąć z woreczka do miski i wymieszać widelcem z łyżeczką masła. Posiekać szalotki i oliwki w drobna kosteczkę i wymieszać (widelcem!) z kaszą. Na koniec dodajemy natkę, odrobinę soli (nie za dużo, kasza gotowana jest w osolonej wodzie i nie zapominajmy, że feta też jest słona) oraz pieprz. Wszystko dokładnie mieszamy (widelcem!) i odstawiamy do ostudzenia. Fetę w osobnej misce pokruszyć na drobne kawałki lub pokroić w malutką kostkę. Z ciasta francuskiego wycinać koła, tak jak na pierogi, a następnie na środek każdego z nich ułożyć łyżkę farszu i trochę pokruszonej fety. Zakleić, docisnąć krawędzie widelcem i układać na blaszce. Gotowe pierogi piec w temperaturze 180 stopni przez około 15-20 minut (aż ciasto się zezłoci). Można podać z sosem czosnkowym lub innym ulubionym.
SMACZNEGO!
SMACZNEGO!
Użyłaś moje ulubione składniki. Dlatego myślę, że te pierogi mogą być moje ulubione. Więc zapisuję przepis w ulubionych :))) Pozdrawiam, Krys
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w Twój gust :) mam nadzieję, ze Ci zasmakują! Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńgenialna jest ta akcja! tyle inspiracji :) super!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) zachęcam do skorzystania z przepisów!
Usuńo jak super fajny sposób na przemycenie kaszy ;)
OdpowiedzUsuń