Brak motywacji, brak inspiracji...nie chcę tworzyć posta o pogodzie, więc wybaczcie brak sensownego tekstu w dzisiejszym wpisie. Może dzisiejszy przepis na sos choć trochę przegoni chmury...te za oknem i te w mojej głowie.
PS. Czy tylko ja uważam, że rukola w Lidlu jest sprzedawana w ilości nie do przejedzenia? Nawet tak zapalony zjadacz zieleniny jak ja nie jest w stanie podołać ilości w opakowaniu i zawsze część nadwiędłych listków ląduje w koszu. Dzisiejsze pesto powstało właśnie w celu uniknięcia wyrzucania tych listków...
Jak to zrobić:
- garść rukoli
- garść orzechów włoskich
- 2 ząbki czosnku
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek
- 3 łyżki wody
- sól i pieprz
- 1 łyżka soku z cytryny (opcjonalnie)
W blenderze dokładnie zmielić wszystkie składniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz