Wspominałam kiedyś, że moim kulinarnym guru jest boska Nigella, której przepisy, sposób bycia i gotowania niezmiennie budzą we mnie pilną potrzebę udania się do kuchni (choćby tylko po to, żeby otworzyć lodówkę..). Dawno do niej nie zaglądałam, więc czas to nieco nadrobić. Do dzisiejszego przepisu zasadzałam się od dawna, ale jakoś mnie onieśmielał zaproponowany skład..słodkie i słone? I do tego ostre? No ale ok, Nigella wie, co robi i byle czego by ludziom nie wciskała. Korzystając zatem z obecności 4-kilogramowego arbuza w lodówce odważyłam się przyrządzić jej sałatkę z arbuzem i fetą. Oczywiście nie wszystkie składniki posiadałam, więc musiała zastąpić zamiennikami, ale wyszło naprawdę pysznie. Gdyby nie ta inspirująca kobieta nigdy bym się nie zdecydowała na takie połączenie. A teraz mogę z czystym sumieniem wszystkim polecić - pozycja w sam raz na upały. Tutaj znajdziecie oryginalny przepis.
Jak to zrobić (porcja dla 1 osoby):
- 300 g arbuza
- 3 grube plastry fety
- 1/4 małej białej cebuli
- 3 łyżki świeżych listków bazylii
- łyżka suszonych liści mięty
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- kilka zielonych oliwek
- ewentualnie pieprz (jeśli cebula jest mało pikantna)
Arbuza pokroić w kostkę. Ja mozolnie wydłubałam wszystkie pestki, bo rozgryzienie pestki przy jedzeniu arbuza to jeden z moich osobistych kulinarnych demonów. Ale jak komuś nie przeszkadzają to można zostawić. Fetę pokruszyć, cebulę pokroić w piórka i dodać do arbuza. Posypać miętą i listkami bazylii i sałatkę ostrożnie wymieszać rękami. Posypać całymi oliwkami i wstawić do lodówki na minimum 0,5 godziny.
SMACZNEGO!
Ale CUDA!!! Masz głowę do pomysłów! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) ale ten pomysł niestety nie jest mój ;)
UsuńWygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńCoś podobnego niedawno robiliśmy... Super na lato..Zapraszamy na naszego bloga. Pozdrówki!
OdpowiedzUsuńJakieś znajome ziółko w tle ?
OdpowiedzUsuń