Polub nas na Facebooku

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mięso. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mięso. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 czerwca 2016

Pikantne drobiowe kotleciki

Naszło mnie na mięso. Nie na jedzenie, ale na przyrządzenie czegoś mięsnego dla Darka i dla mięsożernych czytelników bloga. Dzisiejsze kotleciki można usmażyć na patelni, upiec w piekarniku lub na grillu. Jako dodatek proponuję chlebki bazlama (przepis tutaj: KLIK) i moją autorską wersję sosu tzatziki, w którym zamiast ogórka dodałam tartą kalarepę. Spróbujcie!

Przypominamy o konkursie z "Kaszomaniakiem"! Szczegóły tutaj: KLIK

Jak to zrobić (6 małych kotlecików):
  • 200 g mielonego mięsa z indyka
  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki tartej bułki
  • kawałek świeżej posiekanej papryczki chilli
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 cebule dymki razem ze szczypiorem (posiekane)
  • 1 łyżka świeżych posiekanych liści szałwii
  • sól do smaku
Wszystkie składniki zagnieść ręką w misce. Odstawić na chwilę. Zwilżonymi dłońmi formować małe kotleciki i smażyć na patelni lub grillu/upiec w piekarniku.




SMACZNEGO!

środa, 15 czerwca 2016

Tydzień z "Kaszomaniakiem": kuskus orientalny z indykiem

Przyznajcie się, ile razy zabieraliście do pracy zupkę w proszku, serek wiejski z bananem lub 5 złotych na drożdżówkę? Albo skazywaliście się na dobry lub zły dzień firmy cateringowej zaopatrującej Wasz firmowy bar w obiadowe dania? Dość! Jeśli jedynym co Was dzieliło od domowego smacznego posiłku w pracy był  strach przed godzinami spędzonymi w kuchni to niosę Wam wybawienie. Ten przepis jest świetny! Na kolację, na obiad do pracy, na szybki lunch..odkryłam kuskus na nowo. Spróbujcie koniecznie! Przepis pochodzi oczywiście z książki "Kaszomaniak" autorstwa Pani Wandy Jackowskiej (recenzja tutaj: KLIK). Pani Wando, czapki z głów!


Jak to zrobić (4 porcje):
  • 250 g kaszki kuskus
  • 150 g piersi z indyka
  • 50 g kolorowej fasoli z puszki (dodałam 1/2 czerwonej fasoli z puszki)
  • 50 g orzeszków ziemnych niesolonych
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 papryka
  • 1 marchewka
  • 1 pomarańcza
  • imbir świeży (kawałek wielkości ok 1 cm)
  • 2 łyżki oliwy (użyłam 1 łyżki masła)
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1/2 szklanki bulionu lub gorącej wody
  • posiekana kolendra (ja użyłam szczypioru z cebuli dymki)
  • sól, świeżo zmielony czarny pieprz, mielony kminek (użyła kminu rzymskiego), szafran (opcjonalnie), sok z cytryny (użyłam soku z 1 limonki)
Kuskus przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Czosnek i cebulę posiekać, imbir zetrzeć. Obraną marchew pokroić w "zapałkę", a paprykę w paseczki. W rondlu lub w głębokiej patelni rozgrzać tłuszcz. Wrzucić marchew i paprykę i dusić chwilę aż zmiękną (w razie potrzeby dodać 1/2 szklanki bulionu / wody). Następnie dodać cebulę z czosnkiem i imbirem, fasolę, orzechy i indyka pokrojonego w kostkę. Po ok. 7 minutach na patelnię wrzucić pomarańczę (wcześniej obraną i pokrojoną w mniejsze cząstki). Doprawić kminkiem, solą, pieprzem, sosem sojowym i sokiem z cytryny. Dusić jeszcze około 5-7 minut. Na koniec wymieszać z kuskusem.



SMACZNEGO!

sobota, 2 stycznia 2016

Sylwestrowe mikroburgery

Nowy Rok przywitaliśmy z przytupem w gronie kameralnym, ale doborowym. Były rozrywki intelektualne, mnóstwo śmiechu w kuchni podczas próby upieczenia pizzy w zmywarce, odkrywanie talentów przy SingStarze, gra w "5 sekund", przy której poznajemy trzy najbardziej śmierdzące rzeczy oraz dużo dużo dobrego jedzenia. A skoro o jedzeniu mowa, jedną z naszych propozycji na przekąskę były miniaturowe burgerki, których formowanie i smażenie miało na mnie niemal terapeutyczny wpływ. Były też całkiem efektowne i chyba całkiem smaczne jeśli wierzyć mięsożercom obecnym na imprezie.
Dużo szczęścia w Nowym Roku wszystkim, którzy o nas nie zapomnieli. "Ja tu gotuję!" powraca!

Jak to zrobić (20 burgerków):
  • 250 g mielonego mięsa wołowo-wieprzowego
  • mix ziół do dań greckich (jeśli nie znajdziecie takich każdy inny zestaw będzie dobry, np. do gyrosa)
  • 1/2 pęczka natki pietruszki, drobniutko posiekana
  • sól i pieprz
  • papryczka chilli, drobno posiekana
  • bagietka
  • dodatki: rukola, szpinak, musztarda rosyjska, ogórki konserwowe, pomidor, cebulka perłowa
Mięso wymieszać z przyprawami i odstawić na noc do lodówki. Formować z niego malutkie kuleczki, mniejsze od orzecha włoskiego. Lekko rozpłaszczyć i smażyć krótko z dwóch stron na bardzo gorącym oleju. Bagietkę pokroić na cienkie kromki i posmarować musztardą. Układać kolejne składniki, na wierzchu położyć dwa burgerki.



SMACZNEGO!

czwartek, 5 marca 2015

Moussaka

Ostatnio odezwała się do mnie koleżanka z zamówieniem na następny przepis na blogu i poprosiła o jakąś zapiekankę z mięsem. Trudna sprawa, bo mięsa nie jadam, a Darek ostatnio do garów się nie garnął... ale cóż, obiecane, klepnięte, musi być. Chwilę pogrzebałam w pamięci w poszukiwaniu jakiegos przepisu, który spełniałby kryteria i przypomniałam sobie o moussace - greckiej zapiekance z mięsa mielonego i bakłażana. Całkiem fajny przepis na to danie znalazłam w książce kucharskiej wydanej rok temu przez Lidla - "Pascal kontra Okrasa", ale wykonanie pozostawiłam głównemu mięsożercy w naszym domu. I zupełnie niespodziewanie okazało się, że też mogę takiej moussaki spróbować, bo Darek podzielił zapiekankę na część wege i nie-wege. W nie-wege oczywiście użył mięsa, a w wege znalazła się czerwona soczewica z pieczarkami - pyyyycha!

Przepis podaję za książką i stroną www.kuchnialidla.pl, ale od razu zaznaczam, że Darek użył połowy składników. Z całości wyjdzie zapiekanka dla dużej głodnej rodziny, chociaż książka podaje, że to porcja dla 4 osób...

Jeśli przeraża Cię robienie beszamelu, to myślę, że ogranieczenie się do posypania zapiekanki pokruszoną fetą z oliwkami też się sprawdzi.

Jak to zrobić:

  • 2 bakłażany, umyte i pokrojone wzdłuż na plastry o grubości 1 cm
  • 3 cukinie, umyte i pokrojone wzdłuż na plastry o grubości 1 cm
  • 50-70 ml oliwy z oliwek
  • 2 duże cebule, posiekane
  • 1 kg mielonego mięsa wieprzowo-wołowego
  • szczypta mielonego cynamonu
  • 500 g przecieru pomidorowego
  • 100 ml czerwonego wina
  • 600 ml mleka
  • 120 g masła
  • 100 g mąki
  • 2-3 szczypty gałki muszkatołowej
  • 1 opakowanie sera typu greckiego
  • 2 żółtka
  • sól
  • pieprz
Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek. Solimy i smażymy plastry bakłażana z obu stron. Usmażone kawałki bakłażana odsączamy na ręczniku papierowym. W ten sam sposób smażymy plastry cukinii.
W garnku rozgrzewamy 2 łyżki oliwy z oliwek, wrzucamy posiekane cebule i smażymy je do zeszklenia. Mieszamy. Dodajemy 1 kg mięsa mielonego, mieszamy drewnianą łyżką.
Do podsmażonego mięsa dodajemy przecier pomidorowy, mieszamy, następnie dodajemy czerwone wino i szczyptę cynamonu. Mieszamy. Zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze przez mniej więcej 20 minut.
Na sam koniec gotowania doprawiamy pieprzem i solą. Mieszamy.
W garnku na wolnym ogniu rozpuszczamy 120 g masła, dodajemy do niego 100 g mąki, prażymy mąkę z masłem przez 2 minuty, cały czas mieszając drewnianą łyżką. Stopniowo dodajemy 600 ml mleka, całość mieszamy za pomocą trzepaczki. Doprawiamy solą i pieprzem, następnie dodajemy 2 szczypty gałki muszkatołowej i żółtka. Mieszamy i odstawiamy (możemy na koniec doprawić jeszcze szczyptą gałki muszkatołowej i solą do smaku).
Plastry bakłażana układamy na dnie naczynia żaroodpornego, na bakłażanie układamy plastry cukinii, następnie wykładamy mięso z sosem pomidorowym. Całość zakrywamy sosem beszamelowym, górę posypujemy pokruszonym serem typu greckiego i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C (termoobieg) na 45 minut (musakę możemy zapiekać nawet 60 minut).



SMACZNEGO!

piątek, 19 grudnia 2014

Rostbef z sosem kaparowym

Mięcho! Wreszcie mięcho na blogu! Prawdziwe męskie żarcie - kawał solidnej wołowiny! A tak przy okazji, czy ktoś jest w stanie wyjaśnić mi dlaczego "prawdziwy" jest ten facet, któremu na widok mięsa błyszczą oczy, a "nieprawdziwy" ten, który woli kotlety z soczewicy? Bo ja tego nie rozumiem. Oferuję królestwo i dobry obiad w zamian za oświecenie...

Jak to zrobić:
  • kawałek rostbefu (200-300 g)
  • 2 łyżki musztardy Dijon
  • 1 łyżka ketchupu
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • 1 łyżeczka miodu
  • 1 łyżeczka oliwy z oliwek
  • 3 łyżki kaparów odsączonych z zalewy
  • sól i pieprz
Rostbef doprawić pieprzem z obu stron (nie solić!). Smażyć na patelni (zwykłej lub grillowej - ta druga zdecydowanie lepsza) na odrobince tłuszczu. Ja smażyłam ok 2-3 minut na każdą ze stron. Solą doprawić już po usmażeniu.
Resztę składników zmieszać w misce (bez soli i pieprzu). Gotowym sosem polać mięso przed podaniem.

Jako dodatek posłużyły pieczarki i cebula podsmażone na maśle z czosnkiem, solą i pieprzem.



SMACZNEGO!

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Domowe burgery

Sezon grillowy rozpoczęty. Dla wszystkich mięsożerców, którym znudziły się kiełbaski, kaszanki, indyki/kurczaki, karkówki i inne banały mamy doskonałą propozycję: wołowe burgery. Wcale nie są trudne ani pracochłonne, a smakują świetnie. Można je przyrządzić na grillu, w piekarniku lub na patelni grillowej. Dodatki są absolutnie dowolne - co kto lubi. My zdecydowaliśmy się m.in. na prażoną cebulkę, bo w budkach z hod dogami zawsze dają jej za mało :) natomiast MUSICIE dodać sos z naszego przepisu - jest rewelacyjny!

Jak to zrobić (ok. 10 burgerów):

Burgery:
  • 500 g mielonej wołowiny
  • 1 cebula
  • 150 g pieczarek
  • szczypta mocnego chilli
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 łyżka ziół prowansalskich
  • olej rzepakowy / oliwa z oliwek
  • sól, pieprz
Cebulę, pieczarki i 1 ząbek czosnku podsmażyć na odrobinie tłuszczu. Dodać sól, pieprz i chilli. Mięso przełożyć do miski razem z przestudzoną cebulką z pieczarkami, sosem sojowym, ziołami i dwoma ząbkami czosnku przeciśniętymi przez praskę. Dokładnie wyrobić mięso dłońmi (im dłużej wyrabiane, lepsza struktura burgera). Uformować burgery dłońmi (dłonie wcześniej natłuścić). Przed położeniem na grilla / patelnię burgery trzeba je schłodzić w lodówce.

Sos:
  • 2 żółtka
  • 1 łyżeczka majonezu
  • 1 łyżeczka musztardy francuskiej
  • 2 łyżeczki musztardy sarepskiej
  • 1/2 łyżeczki miodu
  • sól i dużo pieprzu
Żółtka ubić z majonezem, musztardami i miodem na puszystą masę (powinna podwoić objętość). Dodać soli (do smaku) i pieprzu (dużo!!). Schłodzić przed podaniem.

Dodatki:
  • grillowana / podsmażona cukinia, papryka, cebula, bakłażan
  • świeży pomidor
  • sałata
  • prażona cebulka
  • żółty ser




SMACZNEGO!

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Suszony schab z ziołami - jak domowa szynka parmeńska!!!

Czy Was też tak bardzo irytują wszechobecne przekręty w przemyśle spożywczym? Bo powiem szczerze, że ja mam już dość i moje zaufanie do ludzi z tej branży jest na granicy wyczerpania. Najgorsze jest to, że taki producent żywności to człowiek jak każdy inny. Być może Twój sąsiad, być może znajomy Twoich znajomych, być może nawet ktoś z Twojej rodziny. Jest przykładnym obywatelem, płaci podatki, segreguje śmieci, mówi grzecznie "Dzień dobry" i pomaga wnieść sąsiadce zakupy. Ot taki dobry człowiek, który wzbudza zaufanie, jest kulturalny i do tego daje pracę okolicznym mieszkańcom w swoim zakładzie. I ten producent, który na pewno ma rodzinę, znajomych i przyjaciół świadomie i pełną premedytacją wciska nam, konsumentom, produkty, najdelikatniej mówiąc, nie najlepszej jakości. Nie chcę tutaj przytaczać konkretów, żeby nie być posądzaną o antyreklamę (niektórzy może znają przypadek blogera, Piotra Ogińskiego, który swój eksperyment z tatarami przypłacił pozwaniem do sądu o odszkodowanie w wysokości bodajże 100 000 pln przez jednego z największych producentów wędlin...). Ucząc się na błędach innych powiem tylko, że ogarnia mnie niesamowita wściekłość, gdy słyszę o kolejnych aferach w branży spożywczej. Aferach, za które płacimy wszyscy nie tylko pieniędzmi, ale też zdrowiem.
Oto pewna historia. Jest sobie producent wędlin, nazwijmy go Pan X, który swoje wyroby sprzedaje bezpośrednio sklepom mięsnym i hurtowniom. W sklepie, jak to w sklepie, raz idzie lepiej baleron innym razem pasztetowa i czasem się zdarzy, że towar się przeterminuje. Takie zepsute mięso i wyroby wędliniarskie musi odebrać producent, który następnie je utylizuje. No więc nasz Pan X odbiera przeterminowany towar i co z nim robi? Wyrzuca? Pali? Zakopuje w ogródku? Nie moi drodzy. Pan X, a właściwie jego pracownicy, segregują odebrane produkty na:
  • takie, które można "odświeżyć" i sprzedać ponownie
  • takie, które można wrzucić do paróweczek, salcesonów lub kiełbas, mocno przyprawić i nikt się nie zorientuje, że to zepsute
  • oraz na takie, z którymi rzeczywiście nie da się nic zrobić i trzeba zutylizować, żeby SANEPID się nie przyczepił, że nie ma żadnych odpadów.
I co Wy na to? Mnie krew zalała, jak zobaczyłam reportaż o tej sprawie. Szczęście w nieszczęściu, że nie jem mięsa i ten problem mnie nie dotyka, ale mam w rodzinie i wśród przyjaciół mięsożerców i nie życzę sobie, żeby ktoś ich karmił zepsutym mięsem!
Dlatego wypowiadamy wojnę wędlinom wszelakim i od teraz już nie będziemy ich kupować. Darek stał się roślinożerny? Nie! Darek został "wędliniarzem" :) przedstawiamy Wam dzisiaj genialny wprost przepis na suszony schab w ziołach. Trzeba na niego troszkę poczekać, ale efekt jest wart każdej sekundy! Ten schab jest doskonały! Aromatyczny, miękki i w smaku przypominający szynkę parmeńską. A największym jego plusem jest to, że mamy pełną kontrolę nad jego składem i jedyne na co musimy uważać, to żeby surowy schab pochodził z dobrego, sprawdzonego miejsca. Zachęcam gorąco, żebyście się do nas przyłączyli i kopnęli przemysł spożywczy w tyłek! Teraz na wędlinach już nikt Was nie oszuka!

Przepis z naszymi modyfikacjami smakowymi pochodzi z bloga Delimammy KLIK. Z przyprawami mozna dowolnie kombinować, ale ilość soli i cukru pozostawić bez zmian.

Jak to zrobić:

  • 1 kg schabu bez kości
  • 35 g soli
  • 1 łyżka cukru
  • 1 łyżeczka mielonego pieprzu
  • 2 łyżki majeranku
  • 5 ząbków czosnku
  • 3 liście laurowe
  • 1 łyżeczka ziaren kolendry (lub mielonej kolendry)
  • 1 łyżeczka suszonej natki pietruszki
  • 1 łyżeczka płatków chilli
  • 1 łyżka rozmarynu
  • 1 łyżka tymianku
  • 6 kulek ziela angielskiego
Schab umyć, osuszyć i dokładnie oczyścić z całego tłuszczu. W moździerzu rozgnieść i dokładnie połączyć wszystkie przyprawy (jeśli nie mamy moździerza wówczas: liście laurowe pokruszyć, czosnek przecisnąć przez praskę, ziele angielskie zmielić w młynku lub posiekać i w miseczce dokładnie wymieszać wszystko łyżką, rozgniatając przyprawy o ścianki naczynia). Schab szczelnie pokryć mieszanką przypraw i ułożyć w naczyniu z pokrywką (użyliśmy żaroodpornego). Wstawić do lodówki na 5 dni. W tym czasie zaglądać do mięsa przynajmniej raz dziennie i w razie potrzeby wylewać wodę, która się pojawi. Po 5 dniach wyjąć schab z lodówki i owinąć szczelnie gazą (mozna też włożyć do nowej - koniecznie! podkolanówki lub rajstopy). Związać ciasno i powiesić w przewiewnym miejscu. Nasz schabik sechł przyczepiony do karnisza przy lekko rozszczelnionym oknie. Pozostawić na 7 dni. Po tygodniu schab jest gotowy.



SMACZNEGO!

czwartek, 5 grudnia 2013

Roladki z polędwiczki wieprzowej wg. Pascala Brodnickiego

Czy wspominałam już jak bardzo lubię wspólne gotowanie? Moim zdaniem to jeden z lepszych sposobów na spędzanie czasu razem. Butelka wina, muzyka w tle, sprawiedliwy  podział obowiązków (tylko dlaczego to znowu ja kroję cebulę???), podjadanie sobie nawzajem składników i pełna swoboda. I nagle okazuje się, że nie trzeba wymyślnej randki w romantycznym miejscu ani specjalnych technik "podgrzewania atmosfery w związku", aby móc czerpać radość ze swojego towarzystwa.
W naszej kuchni szefował tego wieczoru Darek. To on wybrał przepis, rządził, dzielił, decydował i podpowiadał. Bazą były polędwiczki wieprzowe, a inspirację odnalazł na stronie www.kuchnialidla.pl, gdzie panowie Pascal Brodnicki i Karol Okrasa co tydzień prezentują swoje pomysły kulinarne. Przepis, na którym się wzorowalismy odnajdziecie pod tym linkiem: KLIK. Tam również jest bardzo przydatny filmik, na którym Pascal pokazuje jak przygotować polędwiczki do zawijania w roladki.

Ważne rady dotyczące przygotowania mięsa, które usłyszałam już kilkakrotnie oglądając filmiki prezentowane na kuchnialidla.pl:
  • smażąc jakiekolwiek mięso nigdy nie przewracajcie go na patelni widelcem, bo uciekają wszystkie soki. Użyjcie szczypiec lub łopatki
  • nigdy nie kroimy mięsa wyjętego prosto z piekarnika! Trzeba dań mu chwilę odpocząć, zeby soki rozeszły się w nim równomiernie. W przeciwnym wypadku uciekną z mięsa i stanie się ono suche
W tym daniu szczególnej uwadze polecamy puree z marchewki podane jako dodatek. Jest po prostu doskonałe! Na pewno będzie u nas gościło częściej.

Jak to zrobić (4 roladki):
  • 1 polędwiczka wieprzowa
  • 4 plastry szynki dojrzewającej (szwarcwaldzka, parmeńska)
  • garść zielonych oliwek (po 3-4 na każdą roladkę)
  • kilka suszonych pomidorów (po 2-3 na każdą roladkę)
  • 3 małe cebule
  • 100 ml czerwonego wina
  • sól i pieprz
puree z marchewki:
  • 0,5 kg marchewki
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 łyżeczki ciemnego cukru muscovado (lub miodu)
  • 1 łyżeczka curry
  • 1 łyżeczka masła
  • 1 łyżka jogurtu naturalnego (lub smietanki 30%)
Polędwiczkę podzielić na 4 kawałki i każdy kawałek rozciąć tak, żeby "rozwinął się jak dywan" i lekko rozbić tłuczkiem przez folię - nie za mocno! (Pascal pokazuje to na filmie, koniecznie zobaczcie). Ewentualnie mozna każdy kawałek dokładnie rozbić tłuczkiem na grubośc około 0,5 cm. Posolić i popieprzyć jedną stronę polędwiczek i na każym kawałku ułożyć plaster szynki, kilka oliwek i kilka pomidorów suszonych. Zawinąć w roladke i związać nitką każdy koniec. Następnie posolić i popieprzyć z wierzchu i smażyć na patelni do momentu zarumienienia się każdej ze stron (w środku mięso powinno jeszcze być surowe. Zdjąć z ognia, polędwiczki przełożyć do naczynia żaroodpornego, a na patelnię wlac połowe wina. Wymieszac dokładnie z tłuszczem pozostałym po smażeniu i polać roladki. Obok w tym samym naczyniu ułożyc pokrojone w piórka cebule i polać resztą wina. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 25 minut.
Żeby zrobić puree z marchewki należy najpierw marchew pokroić w cienkie plasterki i ugotowac w osolonej wodzie do absolutnej miękkości. odcedzić dokładnie, dodać cukier, curry, masło i jogrut i zmiksować na gładko.



SMACZNEGO!

czwartek, 18 października 2012

Placek po węgiersku w wersji mięsnej light

Zapraszamy dziś na obiad dla mięsożerców. Dziwnie było pierwszy raz od 5 miesięcy doprawiać mięso..ale cóż, jeśli pod jednym dachem żyją wielbicielka sałaty i pożeracz mięsa, którzy do tego zamierzają razem spędzić życie to trzeba znaleźć jakiś kompromis. Dzisiejsze danie stworzyliśmy wspólnie: ja zajęłam się przyprawianiem mięsa (jak na prawdziwą wegetariankę przystało), a Darek całą koncepcją potrawy. I tutaj wyszło jak bardzo różne jest nasze podejście do kwestii gotowania. Ja staram się zawsze wszystko zrobić samodzielnie i nie korzystać z gotowców. Natomiast Darek, jak prawdziwy facet postawił na łatwość przyrządzania i nie bawił się w zbędne brudzenie garów - po prostu otworzył słoik i już. I to jest piękne. Nie bawi się w wielkiego kucharza, gdy nie ma na to czasu lub ochoty. Dla mnie nie do pomyślenia, ale po głębszym zastanowieniu myślę sobie, że chyba czasem powinnam się uczyć kulinarnego luzu od mojej połówki. Tym bardziej, że wyszło naprawdę smacznie (nie mogłam się powstrzymać i spróbowałam sosu, omijając skrzętnie kawałki mięsa).

Jak to zrobić:
  • 250 g schabu wieprzowego
  • 3 ząbki czosnku
  • łyżeczka suszonego tymianku
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • kilka suszonych grzybów
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/3 świeżej papryczki chilli
  • 1/2 słoika gotowego sosu do spaghetti
  • czosnek granulowany
  • pieprz, sól
  • składniki na placek z marchewki (Darek do wykonania użył łyżki śmietany 18% oraz 2 łyżek jogurtu zamiast jednego z jajek oraz dodał 1/2 posiekanej cebuli)
Schab pokroić w kostkę na gulasz. Włożyć do miski, wcisnąć jeden ząbek czosnku, skruszyć grzyby, wsypać tymianek, dodać chilli, sos sojowy i olej i dokładnie wymieszać. Przykryć folią i zostawić do marynowania w lodówce na co najmniej 2 godziny (najlepiej na całą noc).
Przygotować placek wg. przepisu (klik), zastępując jedno jajko śmietaną i jogurtem. Na osobnej patelni obsmażyć mięso, zalać sosem, wcisnąć pozostałe ząbki czosnku i dosypać czosnek granulowany według uznania i dusić około 15-20 minut, żeby było bardzo miękkie. Na talerz wyłożyć placek i polać go mięsnym sosem.










SMACZNEGO!

niedziela, 13 maja 2012

Nieszczęsna anty wegetariańska kaczka w pięknej odsłonie

Muszę przyznać, że w takich chwilach moja silna wola lekko się załamuje, a mięsożerna część mnie podpowiada "Spróbuj spróbuj chociaż malutki kąseczek...". Ale nie nie nie, miesiąc wegetarianizmu trwa i dobre samopoczucie przede wszystkim! Więc otarłam ślinkę i tylko patrzyłam jak po drugiej stronie stołu soczysta kaczusia niknie w oczach (a w zasadzie w paszczy:)).
Mój podziw dla tego, czego Darek dokonał jest ogromny! Całą kaczkę obrał ze skóry, podzielił aż kosteczki trzeszczały (brrr!!) i przygotował z niej danie, które pachniało tak, że trudno było się oprzeć! 
Kaczka marynowała się 4 dni zapomniana w odległym końcu lodówki, co sprawiło, że była niesamowicie aromatyczna i wyglądała na mięciutką i kruchą. Do tego pieczone ziemniaczki (takie same jak przy polędwiczkach po włosku), szpinak z mrożonki i borówkowy dżem z Lidla. Oceniając po samym zapachu i tempie znikania dania z talerza mogę śmiało polecić wszystkim mięsożercom!

A tak skończyła noga kaczki w musztardowym sosie... :)
Jak to zrobić?
  • kaczka (może być cała dla śmiałków lubiących zabawy z mięsem lub dla leniuchów po prostu pierś z kaczki)
  • 4 ząbki czosnku
  • 1/2 szklanki oliwy z oliwek
  • sól, pieprz
Kaczkę podzielić (o ile jesteś śmiałkiem i wybrałeś opcję nr 1). Czosnek zgnieść z solą i pieprzem, dodać oliwę i dokładnie natrzeć mięso. Powinno się marynować minimum przez noc, ale jeśli poleży kilka dni zapomniane w lodówce to będzie tylko na korzyść. Tylko trzeba dokładnie pokryć kaczkę marynatą i zakryć naczynie folią, żeby mięso nie obeschło.
Po czasie marynowania kacze piersi wrzucić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na jakieś pół godzinki. Nogi zostały uduszone w sosie musztardowym, ale wyszły takie sobie.
Ot i cała filozofia. Proste i pyszne danie, które właściwie robi się samo (oczywiście jeśli kupimy gotowe elementy oddzielone od kaczki przez miłego pana rzeźnika).




SMACZNEGO!

sobota, 14 kwietnia 2012

Polędwiczki wiejskiego leśniczego

Kolejny przepis zrodzony w darkowej głowie pod wpływem nudy i akcji "opróżniamy zamrażarkę". Wchodząc po pracy do klatki od razu poczułam, że w naszym mieszkaniu coś jest grane...zapach grzybów i pieczonego mięska roznosił się po całym korytarzu!
Nie mam pojęcia czym inspirował się tworząc to danie, ale znów wyszło rewelacyjnie. Zaczynam się zastanawiać kto tak naprawdę rządzi w kuchni :) natomiast pomysł na sos jajeczny z chrzanem wziął się stąd "że tylko to było w lodówce". Czy muszę dodawać coś jeszcze? Padła propozycja, żeby blog przemianować z "Ja tu gotuję" na " Gotuję z tego, co mam" :D

Wiejski leśniczy smacznego życzy! :)
Jak to zrobić:
  • 350 g polędwicy wieprzowej
  • łyżeczka rozmarynu
  • łyżeczka majeranku
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 3 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
  • 4 ząbki czosnku
Sos grzybowy:
  • 300 g pieczarek
  • 5 sporych suszonych grzybów zmielonych w młynku do kawy (ten patent ma ode mnie!)
  • łyżka sosu grzybowego w proszku ("żeby się zagęściło")
  • sól, pieprz
Sos chrzanowo-jajeczny
  • 2 listki laurowe zmielone w młynku na proszek
  • jajko na twardo
  • 3 łyżeczki chrzanu
  • łyżeczka majonezu
  • sól, pieprz
Polędwiczkę, jeśli jest w całości, podzielić na mniejsze kawałki. Każdy z nich natrzeć rozgniecionym czosnkiem. Z przypraw i sosu zrobić zalewę i dokładnie pokryć nią mięso. Marynować najlepiej całą noc w lodówce. Następnie kawałki polędwicy wrzucić na bardzo gorącą patelnię i obsmażyć szybko z każdej strony do zarumienienia (w sumie 2-3 minuty smażenia). Dzięki temu mięsko będzie potem miękkie i soczyste. WAŻNE: przed smażeniem z polędwiczek należy zdjąć kawałki czosnku, żeby się nie spalił, bo będzie gorzki. Polędwicę przełożyć do naczynia żaroodpornego i bez przykrycia wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 200 stopni na 15-20 minut.
W tym czasie pieczarki podsmażyć i zalać sosem w proszku rozrobionym w szklance wody. Dodać sproszkowane suszone grzyby i doprawić solą i pieprzem wedle uznania. Składniki na sos chrzanowo-jajeczny zblendować razem na gładka masę. Oczywiście nie trzeba używać obu sosów naraz. Można wypróbować oba warianty osobno i sprawdzić co bardziej przypadnie do gustu.
Jako dodatek posłużył nam makaron oraz ugotowane na parze brokuły, groszek i fasolkę. MNIAM!




 SMACZNEGO!!!