Pierwszy tydzień zleciał na sprzątaniu i reorganizacji wszystkich zakamarków w mieszkaniu, z czego skrycie bardzo się cieszyłam. Ale kolejny tydzień to już męczarnia, bo przecież ile można sprzątać i snuć się pomiędzy naszymi 3 pokojami? Tak więc dla zabicia czasu Darek wziął się za gotowanie. Efekt przedstawiam w dzisiejszym wpisie: na środowy obiad po pracy podano dorsza duszonego w białym winie z ziemniaczkami i sałatką z duszonych zielonych pomidorów i jabłka. I tu moja sugestia: może tak przedłużyć to L4...? :)
Jak to zrobić:
Jak to zrobić:
- 2 filety z dorsza
 - 1 cebula
 - 3 pieczarki
 - papryka słodka w proszku
 - sól i pieprz
 - mąka do panierowania
 - 1 szklanka białego wytrawnego wina
 - szczypta gałki muszkatołowej
 
Dorsza przyprawić papryką, solą i pieprzem, obtoczyć w mące i usmażyć na rozgrzanym maśle. Zdjąć rybę z patelni, a na pozostałym aromatycznym tłuszczu podsmażyć posiekaną cebulę i pieczarki. Przełożyć dorsza z powrotem na patelnię i wlać wino. Patelnia musi być bardzo rozgrzana, żeby wino od razu zaczęło wrzeć. Po zredukowaniu płynu doprawić gałką muszkatołową. Gotowe!
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz